Obawiam się, iż przeprosić to oni nie przeproszą. Oni są tak zapatrzeni w siebie, iż nie widzą w tym co się dzieje swojej winy. Ba z ich punktu widzenia to odwalili kawał świetnej roboty, a że przy tym stosują zasadę po trupach do celu i partia ważniejsza od państwa to już kwestia "nowoczesnej polityki".
Co gorsze wielu mniej zorientowanych przyszłych wyborców uważa, iż rozwój gospodarczy jest ich zasługą, a nie wynikiem tego co zrobiono przed nimi.
A tak z ciekawości jak któregoś ministra odwołują i po chwili powołują to załapie się na odprawę?