PO
Samoobrona
PSL
LID
LPR
PIS
Polska Partia Pracy
Na inną partię
Z tym "bo tak!" to byl oczywiscie zart. To jest zazwyczaj jedyna odpowiedz na pytanie "dlaczego wierzysz w Boga?"No bo co bardziej racjonalnego mozna odpowiedziec?
Oczywiscie. Ja to szanuje, ale tylko do momentu gdy ktos (w tym przypadku KK na kazdym kroku) probuje mnie na sile uszczesliwiac.
Ostatnio edytowane przez DoMiNiQuE ; 30-08-2007 o 08:32
ta dyskusja jest tak irracjonalna, że aż głupio się wypowiadać. Napiszę jednak
można powiedzieć, że człowiek jako istota wrażliwa, obdarzona świadomością, poszukuje sensu swojego istnienia. Poszukiwał od od zarania próbując zrozumieć świat i siebie samego. Religie powstały wszędzie na świecie niezależnie od izolacji kultur i tradycji. Spośród nich wydziela się trzy religie objawione - religie najbardziej świadome, rozwinięte i spójne. Brak wiary można utożsamiać z wielkim racjonalizmem, niezwykle dzisiaj modnym. Można, i tu ja się wpisuję, uważać, że ludzie niewierzący są po prostu mało wrażliwi na kwestie moralne i emocjonalne (zupełnie bez urazy do nikogo). Ewentualnie są wrażliwi tylko tę wrażliwość próbują realizować poprzez inną wiarę, na przykład w naukę, ufo czy pieniądze.
KK to ja. Ja cię nie próbuję uszczęśliwić, choć ty mnie próbujesz uświadomić. Ani postawa ani pozycja kleru w Polsce podobnie jak prymitywny wiejski ksenofobiczny i przerażający katolicyzm nie sprawiają, że moja wiara staje się gorsza lub mniej wartościowa. Kościół to nie polska partia polityczna dlatego wasze ataki na polityczną/gospodarczą/itd działalność niektórych katolików czy kleru są skierowane w złym kierunku, tendencyjne i pachną nienawiścią. Dzisiaj nikt nie mówi, że stanowisko premiera jest złe (poza monarchistami pewnie), tylko że Kaczyński jest zły. Dlatego oceniając Rydzyka za karygodne zachowanie nie wrzucajcie mnie do tego samego worka. Oczywiście tak jest łatwiej, bo z oceny człowieka robi się bardzo chodliwa walka ideowa.Oczywiscie. Ja to szanuje, ale tylko do momentu gdy ktos (w tym przypadku KK na kazdym kroku) probuje mnie na sile uszczesliwiac.
Ja w Kościele wybieram model Dominikański, a zamiast Rydzyka wolę Tomasza z Akwinu.
nikt rozsądny nie próbuje tego mówić. Pobieżne studia religijne na poziomie liceum uświadamiają, że Stary Testament to opowieść, legenda, spisany przekaz ustny - uwzględniający specyficzną antyczną wrażliwość, obrzędowość i przekonania. Ba nawet nowy testament ma 4 oficjalne przekazy. Czyżbyś tego nie wiedział, czy w zapalczywości zapomniałeś o faktach?Zamieszczone przez Akustyk
dokladnie to samo napisalem.
przy czym, inaczej niz to sugerujesz, nie bylo tam zabarwienia emocjonalnego, a juz tym bardziej zapalczywosci. jedynie subiektywna opinia na temat
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
to o czym piszesz nazywa sie dogmat. i jest tworem stricte ludzkim (inaczej sie akurat nie da), niestety tez narazonym na dzialanie ludzkiej reki.
KK (w znaczeniu obiegowo okreslanym jako "Watykan") jest bardzo konserwatywny w stosunku do dogmatow, ale nawet one ulegaja zmianom. a moim zdaniem, wiara to cos wiecej niz trzymanie sie takich "zmiennych".
aczkolwiek jest to wszystko kwestia pewnego paradoksu, bo nie jestesmy tak naprawde w stanie powiedziec, ile z tych zasad wiary, ktore dzis religie stosuja, jest tak naprawde zasadami pochodzacymi od wlasciwych prorokow (przez aksjomat wiary: okreslonych bogow)? problem ktorego implikacja jest w zasadzie pytanie: ile z tego w co wierzymy jest wiara oryginalna danego boga, a ile w organizacje "realizujace" wspolnote religijna? ile z dogmatow jest tym co mowil Jezus, ile wprowadzil ze wzgledu na swoje potrzeby historyczne Watykan? ktore wartosci wiary katolickiej sa rdzenne, ktore narzucone przez papiezy? jak to odroznic, kiedy "spod ziemi" wygrzebywane sa dowody trzesace w posadach dawniej jedynymi slusznymi _boskimi_ prawami?
A dlaczego tak uwazaszPopatrz na to z takiej strony: czlowiek niewierzacy nie rozumiejac np. praw, krotrymi kieruje sie przyroda stara sie je odkryc i zrozumiec, zamiast stwierdzac: Bóg takim storzyl swiat, ja go akceptuje, i takie wyjasnienie mi w pelni wystarcza...kto wtedy jest malo wrazliwy-ten ktory poszukuje odpowiedzi, czy ten ktory ta odpowiedz uosabia z istota ktora moze nawet nie istniec (w koncu to tylko wiara).
Inny przyklad- ludzie wierzacy robia bardzo czesto dobre uczynki tylko dlatego, ze mysla iż pomoze im to przy zbawieniu, a niewierzacy robia cos dobrego, gdyz uwazaja to za sluszne, a nie dlatego ze spotka ich z tego powodu jakas niewyobrazalnie dobra nagroda (jaka jest zbawienie). Tutaj ponawiam poprzednie moje pytanie.
Pozwól ze zacytuje jeden (nie chce mi sie przepisywac kilku stron z ksiazkiZamieszczone przez Kubaman
) dowod na istnienie boga Tomasza z Akwinu i komentarz do niego
A teraz komentarz Richarda Dawkinsa4. Dowód z różnej doskonałości (argument stopnia). Widzimy, że rzeczy na Ziemi się różnią. Różnią się stopniem, na przykład, dobroci i doskonałości. Ocenić te właściwości możemy jednak tylko poprzez porównanie ze stopniem najwyższym. Ludzie mogą być zarówno dobrzy, jak i źli, ale najwyższe dobro nie leży w nas. Musi być zatem coś, co jest najlepsze, coś co stanowi wzorzec doskonałości, i to coś nazywamy Bogiem
Zacytowalem akurat ten fragment bo mnie po prostu rozbawił, ale skoro cenisz Tomasza z Akwinu (nie uwazam tego za cos zlego), to moglbys mi wyjasnic jego rozumowanie w lepszy, niz wyzej przedstawiony, sposobCzy to jest poważny argument? Równie dobrze można powiedzieć, że ludzie różnią się pod względem natężenia wydzielanego smrodu, lecz te różnice między nimi można mierzyć jedynie w odniesieniu do najgorszego wyobrażalnego smrodu, smrodu idealnego, musi zatem istnieć jakiś szczególny, nadzwyczajny śmierdziel i to coś nazywamy Bogiem (...)
Ale skoro tak, to w co wlasciwie wierza chrzescijanie, skoro powyzej przyznales ze wierzenia mogly sie 'przypadkowo' zmienic w wiekszym lub mniejszym stopniu?Zamieszczone przez Kubaman
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Nie zostalismy, on gdzies znalazl taka informacje potem poszukal potwierdzenia a na samym koncu mi ja powiedzial. Nie chodzilo mi tutaj o fakt ze ktos sie pomylil w liczbie ludnosci, ale o to, ze skoro zrobil jeden blad, to mogl ich zrobic duzo wiecej, i to takich ktore by zmienialy o wiele wazniejsze informacje niz tylko ilosc ludzi na jakims terenie.
To skoro biblia jest niewiarygodna, a kosciol tez moze sie mylic w swoim przekazie (co bylo napisane wczesniej), to skad czerpiesz wiedze w co wierzysz
Jak napisalem wczesniej, nie ma kosciola, nie ma wiary-gdybys ty i twoj kolega nauczyl sie robic origami, a nastepnie kazdy z was nauczylby tego swojego znajomiego, a ten swojego itd. to po ilus tam 'naukach' te origami bylyby zupelnie do siebie nie podobne. Gdyby nie bylo kosciola, to podobna rzecz stalaby sie z religia.
aby to właściwie zrozumieć poczytaj najpierw filozofię antyczną, później średniowieczną i spróbuj uzmysłowić sobie mentalność ludzi średniowiecza. Kalka którą stosujesz jest nieuprawniona, nie znasz takiego świata jaki znał Tomasz z Akwinu. Czytając "wielkiego Dawkinsa" upewnij się, że to nie on tobą manipuluje. Poznaj źródła samemu.
Ostatnio edytowane przez Viracocha ; 30-08-2007 o 10:26