to jakiś lomograficzny wynalazek jest ...
po co komu same poruszone, przypadkowe kadry?
to jakiś lomograficzny wynalazek jest ...
po co komu same poruszone, przypadkowe kadry?
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Nie no, jak kiedyś miałem Lomo (mam do dziś, ale nie działa powtarzalnie - pewnie nadaje się do współczesnej lomografii), to robiłem nim pstryki co prawda dziecinne, ale przemyślane - miało toto celownik, po jakimś czasie poznałem co to paralaksa, wiedziałem też jak z grubsza działa jego automatyka i poza winietą zdjęcia nie miały poważniejszych cech współczesnych zdjęć z Lomo.
Ja tylko, w przeciwieństwie do powyższych wypowiedzi, chciałem pokazać swój całkowity brak entuzjazmu do tego wynalazku. Oraz powiedzieć, że moim zdaniem jest bezsensowny. Czyli się nie sprzeda.