Jak w Wetlinie, to wieczorkiem zajrzyj do Bazy Ludzi z mgły. Knajpa taka. Zazwyczaj jest w środku wesoło i radośnie i grzane wino, i tanie wino, i piwo i tańce na stołach i śpiewy i granie i od właściciela zza baru można szachy wypożyczyć (paru bierek zawsze brakowało, ale są kamyki) i sobie pograć. Przynajmniej jak jeździłem to zawsze tak było, ale ostatni raz w Wetlinie bylem ze 7 lat temu... Teraz po podobno na połoninę są już schody, ja pamiętam tylko błotną zjeżdżalnię (-:
Aha, jak masz samochodzik taki, że amortyzatory i tak zamierzasz wymienić, to polecam wracając na przykład jechać przez Baligród i w tym Baligrodzie skręcic w prawo. To droga na początku wyremontowana, dalej robi się mniej przyjemna i są trzy przejazdy brodem (o tym informuje znak). Brody owe to tylko płynąca kałuża nad ułożonymi betonowymi płytami, małym peżocikiem w 3 osoby z plecakami przejechaliśmy bez problemu.
Po drodze jest ładnie, malowniczo, można spotkać mało skażone cywilizacją wioski, drewniany kościół na górce. A wioski same też ciekawie pobudowane, np między drogą a zagrodami płynie sobie strumyk i każdy ma sobie mostek do wjazdu zrobiony. A drogą tą dojedziesz do zalewu Solińskiego, i jak skręcisz w lewo to i do samej Soliny i zapory. Uważam że zapora też jest fajna i całkiem widowiskowa i warto się przespacerować. Niestety w porze letnio wakacyjnej jest tam tłumnie i gwarno jak na molo w Sopocie.
Uwaga - jak dojdziesz na sam koniec zapory i wejdziesz między budki z goframi na końcu, tak z tylu w krzaki, gdzie normalnie nikt nie zagląda - to można tam znaleźć prawdziwy PRLowski znak ,,zakaz fotografowania''. Poświęciłem mu niedawno jedną klatkę taniego slajdu.