McKane: Jeśli ktoś wybiera ten zawód to chyba nie po to żeby nieść czynną pomoc? Robi to raczej dla adrenaliny, sławy, pieniędzy itp.
To jest jakby nie patrzeć show bussines, jest konkurencja i nie ma miejsca na sentymenty. Oni są w pracy i nie mogą się rozpraszać tym co czuje obiekt bo muszą pilnować światło, po za tym robota ucieka. Ich praca polega na dokumentowaniu a nie na pomocy. Od pomocy sa inni. Jeśli jeden z nich mówi, że w tym zawodzie są osoby którzy woleliby żeby częściej im ludzie przed kamerą umierali to chyba nie mówi o jednej czarnej owcy? A może?
Wcale nie twierdzę, że fotograf wojenny to inny gatunek czlowieka.
Nie twierdzę też, że nie mają wrażliwości, że nie czytają poezji, nie głosują na demokratów czy nie chodza o zachodzie słońca na łakę ganiać motyle. Chodziło mi tylko o to, że to ludzie który potrafi swoje człowieczeństwo zostawić w domu. To na pewno trudne i jeśli ktos to potrafi to cóż, dobrze dla niego. Mogę ich podziwiać za coś tam, ale na mój szacunek nie zasługują nawet jeśli ich praca czemuś służy.
Przykład, przykład... O, paparazzi nikt nie lubi!
To oni są jak paparazzi, tylko mają większe jaja.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Uprzedziłeś mnie McKane, napisałem, że tez nie będę edytować i rzeczywiście nie zdedytowałem...