Ten aparat w ogóle jest pozytywnym wyjątkiem, dlatego o nim mówimy.
To jest niewątpliwie zaleta, bez dyskusji. Pod warunkiem, że masz te 6 tysięcy na kupienie canonowskiego odpowiednika obiektywu w R-1. Jak masz - nie mam argumentów. Dla mnie jakość zdjęć jest absolutnym priorytetem a na porządne szkła do Canona mnie nie stać. Więc poszedł do ludzi. Z resztą Sony też nie mam.Nikt nie przeczy, że obiektyw R1 jest dobrej jakości. Jest jednak zamontowany na stałe. Jeśli więc potencjalny kupujący ma możliwość kupienia w perspektywie np. roku lepszy obiektyw od kita to już nie ma pola do dyskusji. Jakość optyki robi się taka sama, na dokładkę masz szybki AF, szybkie działanie, długie serie, normalny wizjer.
Zgadzam się. Ja akurat znam przyjemniejsze sposoby wydania kilkunastu tysięcy niż kupno trzech zoomów z czerwonym paskiem do Canona, ale mogę mówić tylko za siebie. W przypadku Sony tego problemu bym nie miał, bo obiektyw w R-1 załatwiłby moje potrzeby w 100%. Sęk w tym, że ja o tym wiem, a kto inny nie. I mamy taki fajny wątekStąd też moim zdaniem najważniejsze przy wyborze R1 - dSLR jest odpowiedzenie sobie na pytanie, czy to ma byc koniec wydawania pieniędzy na sprzęt.
Możliwe. A za pięć lat będzie tak:BTW2, ciekawe czemu zaden inny producent nie poszedł śladem SONY i nie wypuścił kompakta z duża matrycą. No, Sigma ostatnio coś bąknęła, ale to dość specyficzny sprzęcik. Czyżby własnie nie chcieli sobie ograniczac rynku dSLRów?
- małpek nie będzie, bo zeżrą je aparaty w komórkach. Sama Nokia w ubiegłym roku sprzedała bodajże 80 MILIONÓW telefonów z cyfrówkami. Teraz podgonić jakość (a pierwsze kwiatki typu Sony-Ericsson już są) i żegnajcie małpki
- lustrzanki zmaleją do rozmiarów większych małpek (ciągle maleją, więc niby czemu mają przestać?)
- a jakość zdjęć zostanie bez zmian. W segmencie amatorskim już lepiej nie trzeba
Ma ktoś dalsze pomysły?
J