Już oświecam.
Rzecz dzieje się oczywiście w studio.
Przygotowujemy ujęcie, na tyle wyczerpująco, że pozostaje tylko wcisnąć spust migawki.
Lampy naładowane.
Gasimy wszystkie światła (lub zostawiamy go tyle, by przy czasie Bulb obraz nie zdołął się zarejestrować).
Otwieramy migawkę (bulb) i chwilę potem wyzwalamy błysk lamp (ręcznie, nożnie, radiowo, jak kto woli).
Zamykamy migawkę.
Proste?
czepiasz siemoze on potrafi to wszystko zrobic w czasie 1/500
![]()
tzn te wszytskie czynnosci:
"Gasimy wszystkie światła (lub zostawiamy go tyle, by przy czasie Bulb obraz nie zdołął się zarejestrować).
Otwieramy migawkę (bulb) i chwilę potem wyzwalamy błysk lamp (ręcznie, nożnie, radiowo, jak kto woli).
Zamykamy migawkę."
w 1/500s <lol>
EOS x2, sloik x5, blyskotki x6
Oczywiście nie zrozumiałeś, Kolega Tomasz również.
W sytuacji, którą opisałem, naświetlanie będzie trwało dokładnie tyle ile trwa błysk lampy - migawka jest otwarta przecież w zupełnej ciemności (zanim błyśnie lampa), a można ją całkowicie otworzyć (na dowolnie długi czas) tylko w opcji "Bulb". Po błysku zwalniam spust migawki i zamykam migawkę już po błysku, bo poza tym co zarejestrowało się w czasie błysku, nic więcej się nie zarejestruje.
Coś jeszcze nie jasne?