nie, nie, CYNIG... jakosc w onanistycznym sensie stricte oznacza ostrosc pikseli i ilosc szczegolow. bo ostrosc pierwszym (i jedynym) prawem fotografii jest!
kij z tonalnosciami. z tym ze wyciagniecie gladkich tonalnosci w swiatlach jest na dzisiejszych matrycach duuuzym problemem. ze uzyskanie mocnych kolorow z matrycami, ktore na niebieskim kanale szumia az wstyd...
zapamietaj, fotografie mlody: ostrosc jest tym wlasciwym kryterium oceny fotografii. najlepiej sprawdzona za pomoca tablic testowych, bo wtedy mozna ja reprezentowac wartoscia mierzalna, co pozwala wygodnie fechtowac sie na parametry i zapomniec na smierc, ze w fotografii zupelnie nie o to chodzi
zgadzam sie w calej rozciaglosci. chcialbym zeby producenci dorosli do tego, ze nie licza sie tylko megapiksele, a ze wazna jest tez plynnosc tonalna. poki co tylko Fuji sie do tego przylozylo...