Ale mam na myśli bardziej sytuację, gdyby tak było "od zawsze" ;-) W tym momencie zapewne sztuczne ograniczenie rozpiętości tonalnej byłoby kwitowane krótkim "fotoszopka"No albo wręcz przeciwnie, traktowane jako "sztuka przez duże G"
![]()
siakies takie... za przeproszeniem... wysrane to... moze ja jestem starej daty i za duzo Velvii naogladany, ale zdjecie landszaftowe musi miec kontrast, a nie plaska tonalnosc jak flaki z olejem... zwlaszcza zdjecia wschodow i zachodow slonca, gdzie moje oczy sa przyzwyczajone widziec kontrast, a nie jakas splaszczona tonalnie papke...
niektore zdjecia sa jeszcze na granicy, ale ogolnie to mnie to nie robi
wielkie G, muflon, wielkie!
a ze zlej baletnicy przeszkadza rabek spodnicy...
inna kwestia, ze HDR to jest troche choroba dzisiejszych czasow. choroba ludzi ograniczonych pojeciowo znajomoscia wylacznie cyfowek, ktorzy jak ognia piekielnego boja sie kompletnej bieli lub intensywnego cienia i egzorcyzmuja je odpowiednio slowami "przepalone" lub "niedoswietlone". otoz nie! to tak przez dziesieciolecia moglo na filmie wygladaci bylo zawsze dobrze...
Odnosiłem to do oceny fotografia z jednej klatki a fotografia HDR.
Natomiast co do twojej wypowiedzi, w czasach cyfry pewne tematy są nie do odróżnienia. Czy to jest w jakims sensie manipulowanie widzem ? Cięzki temat, bo wkraczamy na teren jaka ingerencja była/jest dozwolona przy fotografowaniu.
Ale też nie wszystko jest ok. Gdyby tak było, to HDR jako technika najwierniej ? oddająca rzeczywistość był by wręcz obowiązkowym we wszystkich zdjęciach krajobrazowych, cały National Geographic był by pełen zdjęć zrobionych tą techniką, a nie jest ... a może już tylko amatorzy którzy nie wiedzą jak, którym się nie chce stosują jednoklatkowe naświetlanie ? ;-)) Bo skoro FDR oddaje dużo więcej niż standard, a profesjonaliście zależy na jak najlepszej jakości i wrażeniu, to dlaczego tego nie robić masowo i uznać za standard, do czasu aż nie wyprodukują matrycy obejmującej te 14 EV ?)
no to sobie pozwole taki jeden przyklad
DRI jest z 7 JPEG-ow. f/9.5 i czasy co dzialke od 1/8s do 8s.
lekko inny kolor od roznych wywolan. JPEG-i do DRI byly z balansem na zarowki, natomiast RAW wolany z ujecia "na swiatla" (0,7s @ f/8 ) do temperatury 4450K
nie chce byc inaczej, niz ze DRI lepsze. pojedyncza ekspozycja tez mi sie podoba, ale detale DRI sie bardzo przyjemnie oglada
Przecież robiąc foty pod powiększalnikiem tez sie maskowalo , przysłaniało itd , by uzyskać na odbitce ciemne światła i jasne ciemnościto że w programie mozna szybciej i lepiej nie umniejsza wartości dobrze zrobionego HDRa
![]()
no wiesz.... w ciemni spędziłem i spędzam niemało czasu ale nigdy nie doprowadzam odpitek to jak to akustyk nazwał "wysrankowatej" tonalnosci.... własnie w cz-b bardzo często i chętnie idzie się w kierunku dość kontrastowych odbitek gdzie światła wpadaja w biel w ew z cieniami mozna coś zrobić.... gdybyś tą odbitkę hdr zamienił na cz-b byłą by niemowlęca papka a jednak nie do przetrawienia
Oko plus aparat - dobrana para.
sprzęt do generowania, rozpraszania, skupiania i rejestrowania świat(ł)a.....
nieee to nie był hdr, tu chodziło o jakąś dramaturgię sceny..... nigdy nie podbijałem nieba na którym nic się nie działo a zawsze niebo z jakimiś chmurami, strzępami chmur, itd
Oko plus aparat - dobrana para.
sprzęt do generowania, rozpraszania, skupiania i rejestrowania świat(ł)a.....
Jak to powiedział Albercik w Seksmisji "No to może nie był najlepszy przykład" Ale na szybkonic lepszego wyguglać nie zdołałem.
Dzieś mi się zapodziała stronka jednego szkopa, ktory genialnie montował hdry z ze zdjęć nocnych w mieście.
No i zgadzam się w całej rozciągłości że kontrast to podstawa a reszta to tylko "tiuning". Bo takie pitupitu w fotoszopie zwiększa tylko kontrasty lokalne a spłaszcza całe zdjęcie w odbiorze. Stąd te idiotyczne aureole.
Can-on, can-off... 50D+17-55IS+EF70-300IS