Nie wiem czy pamiętasz ale tych plusów sony było względem R było dużo więcej. Dwa sloty, stabilizacja w body, mniejsze szumy i matryca jak z plasteliny z której można było ciągnąć cienie ile wlezie. Bateria bajka! Wtedy canon mógł pomarzyć o takich osiągach, bo wpakowali starą matrycę z 5dIV do erKi. Nikon nic nie miał praktycznie.
Pamiętam te czasy, kiedy połowa rynku ślubnego porzuciła canony na rzecz a7III z rewolucyjnym systemem śledzenia. Powrót ( części) nastąpił dopiero jak Trzcionka zaczął chwalić r6 i r5 za to, że wreszcie zrobili sprzęt responsywny z Afem na poziomie sony i dobrymi matrycami.
Ja osobiście mam eRkę, w tym roku posiłkowałem się nią na kilku sesjach i musze przyznać, że na niskich ISO radzi sobie lepiej ( lepsze skin tone) z kolorem niż r6 ( wołane w C1) natomiast iso od 4tys w górę w kiepskim świetle to już kasza, a AF miał spore problemy ze śledzeniem.
Osobiście uważam że A7III to jeden z najlepszych wszechstronnych i rewolucyjnych aparatów ever. Prawdziwy game changer.