Biorąc pod uwagę generalnie trudne w tym przypadku warunki fotografowania ciężko mi się na ten temat wypowiedzieć.
O co konkretnie chodzi? Otóż z lustrzanką sprawa jest prosta jak drut. Ilość punktów AF jest bardzo niewielka i ograniczona terytorialnie, a więc przechodzenie z jednego punktu na drugi jest szybkie i pewne, i nie wykracza się poza sensowny obszar ustawiania AF, natomiast w bezlusterkowcu punktów AF jest w ciul i pomimo możliwości precyzyjnego ustawienia go sobie trzeba się pilnować, aby nie wyskoczył on gdzieś zbyt blisko ramki kadru, co przy dynamicznej akcji jest trudne do opanowania, a więc zajmuje to więcej czasu i uwagi.
Jeżeli jeszcze do tego się doda przewidywaną niepewnoćć AF przy ustawianiu na pojedynczy punkt, który jest przeważnie stanowczo zbyt duży w stosunku do fotografowanego obiektu i skłonny łapać ostrość gdzieś w tle, jeśli nie zmieści się cały na obiekcie, to ta metoda ostrzenia jest mało praktyczna, chociaż jest żywcem przejęta z lustrzanek.
Mając problem z ciągłym przestawianiem punktu AF, bo układ w kadrze się zmieniał błyskawicznie, przeszedłem na automatykę wykrywania, no i to są rzewne jaja
Mam ustawione wykrywanie ludzi i oczu pod spustem, oraz samo wykrywanie oczu przy aktywnym wykrywaniu ludzi pod AF-ON, a na dodatek włączanie śledzenia pod joystickiem, i żadna z tych metod nie działa w sposób właściwy, jeśli w kadrze jest kilka osób, bo sobie przypadkowo ustawia ostrość na kogokolwiek. Włączenie śledzenia często się kończyło ustawianiem ostrości np. na mikrofon
No więc do funkcji pod spustem dołożyłem automatyczne śledzenie i tu się pojawiły następne jaja jak berety. AF wykrywa jakąś randomową twarz i zaczyna ją śledzić, ale żeby przełączyć się na inną twarz, to się trzeba naklikać dżojstikiem w ciul razy, i często bez powodzenia, gdy w kadrze jest więcej osób.
Machnąłem więc na to ręką i pozwoliłem R7 robić co chce
Jednak moim podstawowym zarzutem do R7 jest niepewność i nieprecyzyjność pojedynczego puntu AF, a to powinna być bezwzględnie najpewniejsza metoda ostrzenia, a nie jakieś tam wykrywania i śledzenia, przy czym ten brak precyzji jak dotąd obserwuję na najdłuższej ogniskowej, a przy krótszych pewnie też jest, ale ze względu na większe GO jest mniej widoczny.
2247
Pomimo nakazu wykrywania zwierząt i ich oczu AF momentalnie przełącza się na człowieka, gdy mu obiekt zaczyna umykać:
2248
2249
![]()
EOS 550D, 6D, M2, M5, 80D, 7D II, kit 18-55 IS, EF-S 55-250 IS STM, EF-M 4-5,6/11-22 STM, EF-M 3,5-5,6/18-55 STM, EF-M 2/22 STM, EF 3,5-4,5/28-70, EF 1,8/50 Mk 1 i STM, EF 100-400L II, Tamron 100-400, Olympusy OM-1, OM-2N, OM-4, OM-10, stałki i zoomy Zuiko od 24 do 200 mm.
A nie można sobie tego skonfigurować?
Na przykładzie mojego aparatu EOS 5Ds. On ma 61 punktów AF - może nie tyle co bezlusterkowiec, ale to i tak jest już w pip i trochę. Mogę sobie wybrać, które będą aktywne, stworzyć grupy punktów działające razem, punkty pomocnicze wokół głównego itd. Da się podobne rzeczy zrobić w Twoim - słynnym już na całą (prawie) Polskę - R7?
Nie to ładne co ładne, ale co się komu podoba.
JaCzłowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Konfucjusz
Teoretycznie się da coś tam skonfigurować, ale nie za pierwszym podejściem do takiego tematu, i najprawdopodobniej ostatnim
Można użyć AF strefowego ustalając sobie wielkość strefy i ją przesuwać, ale już na przykładzie ptaków się przekonałem, że jest to zawodne, i aparat ochoczo ostrzy na wszystko inne w obrębie strefy, tylko nie na ptaka, więc zaczyna tracić znaczenie jak duża jest ta strefa, a gdy obiekt z niej wyskoczy to tak, czy owak, doopa.
Generalnie R7 szybko wykrywa obiekt, ale równie szybko go gubi, i zaczyna się błąkać. Wiele kadrów miało złe położenie obiektu w kadrze z tego tytułu, że gdy AF złapał mi ten obiekt, co chciałem, i próbowałem go właściwie skadrować, to go gubił i przeskakiwał na inny, więc wolałem już robić źle skadrowane foty byle by mi trzymał ten właściwy obiekt. A że mam tendencję do ciasnego kadrowania, to i problemy narastają lawinowo, bo np. tancerz ma normalną sylwetkę i dobrze się komponuje, aż tu nagle podskok i obiekt mi wychodzi z ramki, czy też wyrzut rąk do góry i one wychodzą z kadru, albo skłon, i nie dość, że punkt AF trzeba przesuwać, to jeszcze zmieniać ogniskową, aby objąć większy, lub mniejszy, rozmiar obiektu. Najbezpieczniej byłoby robić wszystkie foty na najkrótszej ogniskowej i z dużym zapasem kadru, ale ja pitolę takie zdjęcia, więc natrzaskałem wszelkich możliwych wariantów- i szersze palny, i zbliżenia, i używając wszystkich metod AF, a z prawie 5000 zdjęć zostało przyzwoite 560, z czego ponad setkę tu zaprezentowałem. Brakowało mi jaśniejszego obiektywu (użyłem EF 100-400 L II), a do takiej roboty 70-200 f/2,8 byłby znacznie lepszy, no i w zasadzie mogłem użyć 55-250 STM, i by wystarczył mając tę sama jasność, co eLka, ale go nie miałem przy sobie. Nie miałem też krótkiego zooma aby podejść do sceny i fotografować z bliska.
Z lustrzanką sprawa jest prostsza chociażby z tego tytułu, że AF, nawet wielopunktowy, ma priorytet pierwszego planu, więc ostrzy w strefie to, co trzeba, a w R7 coś takiego, jak ten priorytet, nie istnieje. Według jego uznania człowiek staje się zwierzęciem, zwierzę człowiekiem, a okiem może być wszystko. Na przykład ramka śledzenia obiektu łapie mi twarz tancerki, za którą jest aparatura nagłaśniająca. Tancerka odpływa, a ramka trzyma mi lampki na jakimś wzmacniaczu
--- Kolejny post ---
No to mnie pocieszyłeś![]()
EOS 550D, 6D, M2, M5, 80D, 7D II, kit 18-55 IS, EF-S 55-250 IS STM, EF-M 4-5,6/11-22 STM, EF-M 3,5-5,6/18-55 STM, EF-M 2/22 STM, EF 3,5-4,5/28-70, EF 1,8/50 Mk 1 i STM, EF 100-400L II, Tamron 100-400, Olympusy OM-1, OM-2N, OM-4, OM-10, stałki i zoomy Zuiko od 24 do 200 mm.