Czyli potrafi być lekko i poręcznie.
Nie można mieć wszystkiego. Małe, lekkie, jasne i może jeszcze tanie? I co jeszcze chcesz?
Znam podróżników zmieniających system z Nikona na Sony. Oni sie godzili, że zamiast fajnych stałek 1.8 będą mieli 2.8 z mikroskopijnymi soczewkami i dużą winietą, za to szkła małe jak naleśnik. Zachwalali to w dodatku jak ósmy cud świata. Okazuje się, że dla pewnych rzeczy ludzie są skłonni rezygnować z jakości, choć będą temu zaprzeczali. Sęk w tym, że mało kto robi wydruki w dużym formacie. Jakość mają akceptowalną, czyli wg nich równoważną temu co najlepsze. I wciskają taki kit wszystkim a połowa fotografów w to wierzy.