Ja wczoraj patrzyłem na ceny średnich formatów. Bronka SQ-A, P645 (którego mam), a nawet jakieś wynalazki typu Kiev 60. I zastanawia mnie, co jest grane, że te aparaty kosztują coraz więcej? I kto je licytuje, skoro fotoamatorzy używają już tylko Samsungów S22? Taki Kiev 60, jeszcze rok temu kosztował £100 - £150. A teraz poniżej 3 stów, zapomnijcie. Bronkę SQ-A, wahałem się czy kupić, bo była stan igła, za 3,5 stówy. Teraz kosztuje minimum £750.

Ludzie, którzy używają do fotografowania wyłącznie smartfonów (nawet jeśli kiedyś, jak Jan, używali aparatów), żyją w zamkniętej nieprzepuszczalnej skorupie marketingu i po prostu nie są świadomi, o co chodzi w fotografii. Dlatego możecie tłumaczyć o fotonach, pixelach, optyce, a równie dobrze moglibyście mówić do nich po chińsku. Świadczą o tym oderwane od rzeczywistości odpowiedzi żywcem wyjęte z modlitewnika działu marketingu, każdej firmy od smartfonów...