Pokaż wyniki od 1 do 10 z 388

Wątek: Heldbaum - Fotografia przeważnie na filmie

Mieszany widok

  1. #1
    Bywalec Awatar KEEK
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    111

    Domyślnie Odp: Heldbaum - Fotografia przeważnie na filmie

    Cytat Zamieszczone przez Heldbaum Zobacz posta
    Pokaż gdzie bądź, ale nie tu. Bo widok tego zboka z gołą d... obraża moje poczucie estetyki i obraża moją wiarę. Zrobiłeś to specjalnie?
    Dobra. Wszedłeś w to za głęboko. Następna komfortowa bańka-wątek. Baw się dobrze w zaklinanie rzeczywistości. Mi wystarczy.

  2. #2
    Pełne uzależnienie Awatar atsf
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Lublin
    Posty
    4 956

    Domyślnie Odp: Heldbaum - Fotografia przeważnie na filmie

    Cytat Zamieszczone przez KEEK Zobacz posta
    Dobra. Wszedłeś w to za głęboko. Następna komfortowa bańka-wątek. Baw się dobrze w zaklinanie rzeczywistości. Mi wystarczy.
    Mi też wystarczy. Doceniam zalety fotografii cyfrowej nie tracąc z oczu zalet fotografii analogowej. To, co w dziedzinie fotografii cyfrowej jest przedmiotem jęków i narzekań, np. niedoskonałość odwzorowania kolorów i ziarno, to w fotografii analogowej przechodzi przez aklamację. Wiem, że to trudne słowo, ale są słowniki

    Wady fotografii analogowej w porównaniu do cyfrowej są wadami tylko w tym porównaniu, a jednocześnie są jej zaletami, albowiem fotografia analogowa ma swój charakter zależny m.in. od nośnika, czyli filmu, a więc ma pewne charakterystyczne cechy, które czasem można nazwać ułomnościami, ale one są przede wszystkim cechami charakterystycznymi i nie po to się robi zdjęcia na filmach, aby je porównywać do zdjęć robionych cyfrowo, ale właśnie m.in. dla tych cech.

    W fotografii cyfrowej, która dąży do perfekcji w każdym aspekcie, takie cechy zdjęcia można jedynie zasymulować- tworząc coś nienaturalnego- aby upodobnić zdjęcie do czegoś zupełnie naturalnego w fotografii analogowej.

    Podciąganie zdjęć analogowych pod cyfrowy wygląd też jest możliwe po ich digitalizacji, lecz pytanie brzmi, czy jest zawsze konieczne? Otóż nie jest, a obraz ma się bronić ujęciem tematu, a nie techniką, w jakiej go sporządzono, i techniczną doskonałością. Moim zdaniem ziarniste obrazy z filmów wyglądają lepiej i spójniej, niż zaszumione obrazy cyfrowe wykonane przy zbyt wysokim ISO.

    W przykładzie zdjęcia ze skanu w porównaniu do zdjęcia zrobionego mu z ekranu powiem tak: jest możliwe wyciągnięcie z RAW-a zbliżonego obrazu po korekcie świateł i cieni, ale jpg z aparatu wyszedłby kiepsko, a tymczasem film lepiej przeniósł tę skalę tonalną od razu.

    Co zaś do uczenia się mając natychmiastowy podgląd efektów to uważam, że to niczego nie uczy. Widzisz od razu, że np. niedoświetliłeś, więc poprawiasz ekspozycję, a robiąc następne zdjęcie robisz to samo- najpierw spieprzysz, potem sprawdzasz, a potem korygujesz, a za pięć minut o tym nie pamiętasz, zamiast z góry zastosować prawidłowy pomiar światła, w każdej sytuacji.

    Owszem, współczesne cyfrówki mają punktowy pomiar światła, ale jako opcję stałą, a nie jest on dostępny na życzenie po naciśnięciu jednego guzika, i tego mi bardzo brakuje, więc pomimo doświadczenia często mam problem z wprowadzaniem właściwych korekt do pomiaru integralnego lub matrycowego, a matryca gorzej znosi błędy, nawet niewielkie, niż film.
    EOS 550D, 6D, M2, M5, 80D, 7D II, kit 18-55 IS, EF-S 55-250 IS STM, EF-M 4-5,6/11-22 STM, EF-M 3,5-5,6/18-55 STM, EF-M 2/22 STM, EF 3,5-4,5/28-70, EF 1,8/50 Mk 1 i STM, EF 100-400L II, Tamron 100-400, Olympusy OM-1, OM-2N, OM-4, OM-10, stałki i zoomy Zuiko od 24 do 200 mm.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •