Pokaż wyniki od 1 do 10 z 28

Wątek: Szczepienia...

Widok wątkowy

  1. #13
    Moderator Awatar Bangi
    Dołączył
    Jun 2010
    Miasto
    Kraków
    Wiek
    43
    Posty
    5 257

    Domyślnie Odp: Szczepienia...

    Cytat Zamieszczone przez michalab Zobacz posta
    Ale będą, czy nie ma takich planów?
    pytasz o szczepienia dzieci? coś się mówi o tym, że 16-latkowie będą mogli się szczepić, problem jest taki, że w kontekście dzieci są bardzo restrykcyjne przepisy, wiec nie wiem jak to będzie, a nie ślędzę też tego szczególnie; wiem tylko, że aktualnie gdybym był po pełnym cyklu szczepienia, to po powrocie do kraju z dziećmi, ja normalnie funkcjonuję, a one lądują na teście / kwarantannie.

    Dodam też, że nie do końca wiem jak to jest, bo o ile wracasz samolotem, to przefiltrują każdego, a jak jak mój sąsiad był autem w szczycie trzeciej fali w Holandii i z niej wrócił (weekendowy wypad) to twierdził, że żadnej kontroli na całej trasie nie spotkał jadąc tam i wracając.


    Cytat Zamieszczone przez solti Zobacz posta
    Ja się na razie nie szczepię. Zresztą do końca miesiąca i tak bym nie mógł. Jestem ozdrowieńcem, mam przeciwciała. Ale mam też zamiar monitorować sobie ich poziom. Jeśli zacznie on drastycznie się zmniejszać, to wtedy planuję się od razu zaszczepić.
    Mam też wśród znajomych radykalnych antyszczepionkowców (co ciekawe - tylko covidowych) i nie kumam tego, że ciągle nie wierzą w wirusa. Sam ostrożnie podchodzę do tematu. Uważam, że pewne sprawy zostały niepotrzebnie przejaskrawione i wypaczone, ale wirus jest. Ludzie chorują i umierają. I jeśli można zminimalizować ryzyko, to chyba lepiej skorzystać z tej szansy.
    Ja też mam kilku antyszczepionkowców, choć bardziej antycovidowóców i trochę się im czasami nie dziwię. Uważam, że problemem nie jest to, że jest wirus, tylko to jak pewne sprawy w związku z tym są załatwiane, przez co wiele osób, które wirusa nie miały, nie uzyskały w odpowiednim czasie pomocy medyczne i zmarły. Znam przypadki, że człowiek umierał na zawał w karetce, bo czekał na wynik testu... to jest porażka. Przez to ludzie mają wiele różnych wątpliwości.

    Zresztą przykład bezpośrednio ode mnie -, ubiegły rok lipiec, teściowa 60+ (nota bene emerytowana pielęgniarka, która całe życie przepracowała w służbie zdrowia) poczuła się źle (ostry ból głowy, wymioty, zawroty głowy), było po 18-stej, objawy w kierunku udaru, po telefonie do znajomego lekarza jedziemy na izbę przyjęć (Kraków, duże miasto mogłoby się wydawać) i teraz tak:
    SOR nr 1 – dosłanie przed nosem nam zamknęli namiot i Pani się tylko wychyliła, że właśnie zdiagnozowali wirusa u jednego z pacjentów i muszą zgodnie z procedurami przeprowadzić odkażanie i SOR na co najmniej 2h zamknięty… ok, rozumiemy, następnie
    opieka całodobowa (ten sam szpital, co izba przyjęć nr 1, druga strona budynku) – PRZEZ DOMOFON (tak, to nie żart), szanowna „pani doktor” (z głosy słychać, że już dawno emerytowana) prowadzi wywiad lekarski, stoimy na deszczu, słuchają inni ludzi, którzy jak my również próbują uzyskać pomoc, ta „pani doktor” stwierdza, że to na pewno covid, bo covid może dać objawy neurologiczne i każe na jechać do szpitala covidowego (drugi koniec miasta, jakieś 30 minut jazdy, przypominam, że aby do takiego przyjęli trzeba mieć pozytywny wynik testu…) , jak sugerujemy „pani doktor”, że to może być udar, to stwierdza, że to przecież ona jest lekarzem i ona się zna, nie wytrzymałem, wywiązała się kłótnia, zażądaliśmy informacji jak się nazywa (bo skoro udziela świadczenia zdrowotnego przez domofon) to mamy prawo wiedzieć jak się nazywa, na co ona, że jest RODO i że nie poda, postarzyliśmy ją Policją i też miała to w dupie, po 20 minutach poszliśmy stamtąd i stwierdziliśmy, że nie będziemy kopać się z koniem, całe szczęście teściowa nie miała jednego z objawów udaru/wylewu, tj. nie miała problemów z mową, ale cały czas taka obawa była, dobra jedziemy do kolejnego SOR;
    SOR nr 2 – też przez domofon rozmowa, zdziwieni, że opieka całodobowa nas nie przyjęła, ale z że padło, że opieka całodobowa (ta pierwsza) podejrzewa przez domofon covid, to nagle oni nie przyjmują takich przypadków, tylko sercowe i generalnie to nic z bardzo nie zrobią i odsyłają do opieki całodobowej w szpitalu obok (w której już byliśmy… teściowa zaczyna się czuć lepiej… ale jedziemy dalej
    SOR nr 3 – zdecydowaliśmy, że nie powiemy, że już byliśmy w trzech miejscach, wchodzimy do poczekalni, tłum ludzi, jakaś kłótnia przy okienku, bo jakaś laska ma zapłacić kartą za leczenie (nie ubezpieczona, z zagranicy) a karty znaleźć nie może i jakieś 20 minut szuka przy tym okienku ludzie czekają, chuchają na siebie, po 30 minut czekania, teściowa stwierdziła, że ma to w du… i wracamy do domu. Generalnie jakieś 3 h w plecy…
    Po drodze do domu stwierdziliśmy, że weźmiemy karetkę i mamy du.. cały ten system ochrony zdrowia i oczywiście nie przyznamy się, że już byliśmy w czterech miejscach.
    Przyjechała karetka, bez lekarza, przemili ludzie, zrobili podstawowe badania, podali jakiś lek i stwierdzili, że jeśli ten lek zadziała to znaczy, że powodem całego zamieszania jest błędnik, a nie udar/wylew. Lek zadział , odetchnęliśmy…
    Za 2 dni później teściowa poszła prywatnie do lekarza od błędnika, 250 PLN wizyta, zero problemów, zero obaw o covid…
    Po tej całej sytuacji, cale się nie dziwę, że niektórzy nie się przyznawali, że mieli objawy lub byli chorzy na covid jak potrzebowali pomocy.

    Druga sprawa. Mamy limit np. na wesele 25 osób, ale ten limit nie dotyczy osób zaszczepionych. Hipotetycznie na wesele przychodzi 50 osób – 25 zaszczepionych i 25 niezaszczepionych; szczepionka nie chroni przed chorobą, a tylko przed ciężkim zachorowaniem, osoba zaszczepiona może zarażać tak samo jak niezaczepiona; przecież te osoby mogą się wzajemnie pozarażać i roznieść chorobę dalej.

    Podobnie jest zresztą z tym przekraczaniem granicy, fajnie, że będąc zaszczepionym nie trzeba iść na kwarantannę, no ale przecież można zarażać…
    Jak się okaże, że dziecko w szkole miało kontakt w wirusem to dziecko ląduje na kwarantannie, a pozostali domownicy nie…

    Niech mi teraz ktoś wytłumaczy, gdzie tu jest logika. Ja rozumiem i popieram odmrażanie gospodarki, jednak dla mnie to są trochę nielogiczne rozwiązania i dla wielu ludzi, których znam również. Stąd takie a nie inne podejście niektórych.
    Ostatnio edytowane przez Bangi ; 14-05-2021 o 10:58

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •