Przy błysku pojedynczym NW-670 pracuje raczej powtarzalnie, przy serii zwykle pierwsza klatka jest troszkę (rzędu -1/6 EV) niedoświetlona, druga jest w punkt, a ekspozycja kolejnych spada, ale ja szukałem lampy, która w TTL nada się do fotografii przyrodniczej w błysku bezpośrednim przy zdjęciach seryjnych. I zabrakło mi w niej trybu HSS. Szukałem po omacku innego modelu równie szybkiego, z HSS, bo trudno wydobyć takie informacje z netu, i 3 razy spudłowałem.
Dając więcej światła do obiektywu, np. na f/4 lub f/2,8, powtarzalność ekspozycji rośnie, a nienaświetlone klatki znikają nawet przy świetle odbitym, więc skórka wydaje się warta wyprawki. Tendencja do niedoświetlania ma swoje zalety w pewnych okolicznościach, bo trudno jest coś prześwietlić, np. suknię panny młodej lub obiekt na ciemnym tle, a w sytuacjach, gdy nie ma czasu na miareczkowanie doboru ekspozycji mocą lampy w manualu, jest to jakieś wyjście. Wiadomo, że z cieniami radzimy sobie przy obróbce lepiej, niż z przepałami.
Jeszcze jedna ciekawostka ze zdalnym wyzwalaniem lamp przez wspomniane przeze mnie systemy.
Jeżeli lampa nie obsługuje trybu HSS, a chcemy, żeby obsłużyła, to ustawiamy ją na pełną moc w manualu, a na aparacie ustawiamy tryb HSS, i wtedy błysk zostanie zsynchronizowany z całym zakresem migawki. Trzeba sobie dopasować ISO i przesłonę.
--- Kolejny post ---
Generalnie za pomiar światła odpowiada aparat, a nie lampa. Lampa po prostu nie stwarza ograniczenia- nie blokuje wyzwolenia błysku przy niewystarczającej energii w kondensatorze. W trybie LV na moich aparatach częstotliwość wyzwalania migawki jest automatycznie ograniczana przez aparat do momentów osiągnięcia pożądanego ładunku w kondensatorze i klatki są naświetlane równomiernie.