Miałem oddać do Bykowskiego, ale rozmawiałem z synem i stwierdził, że będę musiał zapłacić za weryfikację bez względu na to, czy podejmą się naprawy czy nie.
Finalnie oddałem do gościa, który mieści się w Alejach Jerozolimskich blisko Pl. Zawiszy. Mój kumpel dał mi namiar, bo też kiedyś utopił aparat i po czyszczeniu u tego gościa działa do dziś. Oczywiście mam świadomość, że każdy przypadek jest inny.
Co do obiektywu, to serwis na Żytniej zalecił wymianę przysłony. Tu, gdzie oddałem, gość potwierdził, że przysłona stoi, a wcześniej nic mu nie wspominałem o tym, co stwierdził serwis Canona.
Pożyjemy, zobaczymy...