To nie kwestia wiary tylko jak dla mnie robienie niepotrzebnego zamieszania. Jan Pawlak tak chwali swoje Sony i powołuje się cały czas na DxO i postępy ale nie opisuje już tak często o tym jaki rodzaj fotografii uprawia i do czego używa tego swojego Sony. Jak by cały czas powtarzał kontekst tej zmiany to by nie było tej całej wojenki w szklance wody. Przy stylu fotografii typu:
- jeżdżę na wakacje i robię sobie pamiątki (robiąc je w stylu turysty azjatyckiego bo czasu w każdym miejscu mało i grupa czekała nie będzie)
- drukuje je w bardzo dużych formatach
- robię mocną obróbkę (no bo nie ma czasu na zaczekanie na odpowiednie warunki oświetleniowe)
- nie mam czasu na zmianę obiektywów (zresztą nie mam ich przy sobie bo to męczące i wymaga czasu na zmianę) wiec z gęstej matrycy jestem w stanie wykropować wiele (robiąc z szerokiego kąta teleobiektyw)
- statywu nie używam bo nie ma ani czasu na rozstawianie się poza tym trzeba go nosić
Przy tym założeniu przesiadka z 5d3 na A7II ma jak najbardziej sens i tutaj Sony wygrywa. W Canonie dopiero połączenie 5d4 z 5drs mogłoby rywalizować z a7II przy takiej fotografii. Od cała historia jak się usunie z niej te opowiastki o DxO, postępie, archaizmie lustra, etc, etc, etc
Przy takim założeniu i potrzebach to sam bym się pozbył 5d3 i elek i zamienił na A7IIr