I tu zdarzyła się rzecz nadzwyczaj interesująca. Po zmianie na 50/1.4 i przykręceniu z powrotem 35/1.4 II, problem się skończył. Nie mogę już odtworzyć problemu z FF na dokładnie tych samych celach.
35 przykręciłem tylko raz i nie zdejmowałem go przez kilka dni. Celność była kiepska i zmienna na rózych odległościach i w różnym świetle. Na nieskończoność i z daleka niby trafiał, ale to pewnie z powodu sporej GO.
Teraz po przykręceniu ponownym i jeszcze dla pewności kilka razy, stał się niezawodny.
To nowość i ciekawostka dla mnie,bo nigdy nie miałem żadnych problemów ze stykami czy bagnetem, ale też nie mam żadnych używanych ani wymęczonych szkieł z AF. Styki na wypożyczonym 35 mm wyglądają na wyraźnie używane (trochę bardziej niż na moim sporo ponad 10 -letnim 50mm) ale czyste.
Jeszcze sprawdzę przez kilka dni, ale jestem pewien na 99%, że się naprawił.
No z tym, że jak trafia na LV a na FF nie, to ciężko winić szkło, to jest po prostu nieprawda. W zasadzie każde szkło z AF trafia na LV.
Z tym, że 50/1.4 to mydło, też się nie zgodzę, chyba że (bez obrazy) Twój. To maksymalnie ostre szkło jakie może być w tym układzie soczewek z nieskorygowaną aberracją sferyczną, która daje poświatę, dającą się odróżnić od ostrych konturów, chyba, że jest mocno pod światło.