Po co mieliby dodawać skoro ludzie kupują kilka ogniskowych a usb dock wystarczy jeden? Canon też wprowadził taki usb dock wbudowany w body i w uproszczonej wersji którą nazwał mikroregulacja.
Nie wiem dlaczego, ale zdaję się że sam wypierasz ilość reklamacji i skarg na sprzęt Canona. To zupełnie tak, jakbyś nie dostrzegał wad tego sprzętu.
Jakiś czas temu kupowałem 35mm... wybór padł albo na Sigmę albo na Canona mk2. Canon ok. 8000zł, Sigma 3300zł. Różnica w cenie ogromna. Stać mnie na Canona i w sumie szczególnie ciężko nie pracuję więc co mi tam... idę do sklepu po przeczytaniu opinii xxkomarxx i oglądam i odpalam na 5ds r i..... faktycznie tak jak xx mówił - sprzęt rewelacyjny. Celny, całkiem szybki AF (nie jest to demon szybkości) i do tego piękny, ostry obrazek od f1.4. Idę do kina więc odpuszczam zakup w sklepie, żeby nie nosić torebki, a jeszcze zerknę sobie czy gdzie indziej nie znajdę taniej. Już tu pojawia się pierwszy paradoks jaki czasai można spotkać na forum - stać mnie, ale nie chce przepłacać - czy coś jest ze mną nie tak? Kilka dni potem siadam do kompa i zamawiam. Zanim kupiłem myślę sobie... "zaraz a może ta sigma jest na serio tak samo dobra i Canon nie jest warty swojej ceny... mam 50 art który trafia zawsze i wszędzie więc może Sigma i jej problem z AF płyną od ludzi nieogarniętych, w końcu z Canonem też miałem problemy. Pier%%&*le, biorę Sigmę, wrzucam pierwszą lepszą z brzegu w Euro za 3099zł. Dwa dni później przychodzi. Odpakowuje, podłączam i co??? Sigma nie pokazuję 100% swojego potencjału. Norma, trzeba wyregulować. Mam niby tablicę kalibracyjną *wyposażenie każdego entuzjasty*, ale ona mi nie jest na początku potrzebna. Biorę cel, włączam live view i robię zdjęcie. Jest to mój punkt odniesienia. Potem robie normalnym AF i widzę, że jest inaczej. Nie robię paniki jak jakiś amator i nie płaczę na forum (z Canonem 24-70 miałem podobnie i seriws na żytniej mówił, że nic w tym dziwnego, trzeba kalibrować). Wszystko na 1/200s w górę. Ustawiam mikroregulację na +5 o -5 i powtarzam proces. Widzę że potrzebny jest plus dlatego ustawiam +7, jest tak jak na LV, sprawdzam jeszcze +8 i +6. Perfekcyjnie jest na +7. Sprawdzam różne odległości i jest super. Potem biorę tablicę i znów jest super, na koniec fotografuję jeszcze inne rzeczy i wiem, że jest tak jak być powinno. Zdjęcia wychodzą piękne. AF jest pewny.
Porównując wrażenia Canona 35mm f1.4 mkII do Sigmy ART 35mm f1.4. Oba dają piękny obrazek, oba dają piękny bokeh, oba mają całkiem szybki AF i żadne z nich nie jest demonem szybkości. Canon jest wodoszczelny, Sigma nie. Ślubniakiem nie jestem więc mam to gdzieś, choć zawsze gumowa uszczelka jest miłym dodatkiem i super sprawa ją mieć. W Sigmie 85mm ART uszczelka bagnetu jest. Sigma kosztuję grubo ponad dwa razy mniej od Canona, nawet uwzględniając Cashback w wysokości 1100zł przy zakupie z body. Oba są ostre od f1.4. Canon najprawdopodobniej nie wymagałby kalibracji z body, Sigma potrzebowała mikroregulacji, ale umówmy się to nie jest start promu kosmicznego i akcja trwa kilka minut. Gdyby pojawił się inny problem tzn. różne wartości mikroregulacji na rożnych odległościach to Sigma ma jeszcze USB dock za niecałe 200zł i nie muszę oddawać body w obce ręce serwisu.
Na koniec dodam tylko, że nie mam kompleksu napisu Canon. Wisi, mi to czy będę lepiej postrzegany z Sigmą ART czy canonem L. Liczy się dla mnie tylko zdjęcie. Nie robi też na mnie wrażenia ktoś z samymi elkami na ulicy. Jak ktoś chce być dzięki temu grubą rybą to niestety... w środowisku zawsze są większe ryby i dla gości mających dobry średni format nasze dslry to zwykłe tanie kompakty kosztujące wraz ze wszystkimi obiektywami L tyle (albo nawet i nie) ile ich samo body.