To nie jest płatne zlecenie. Bratanek, chłopak na dorobku, poprosił wujka o kilka zdjęć, bo widział ładne ptaszki i widoczki z gór. Chcę mu to zrobić na tyle dobrze, na ile będę umiał.
Niby jestem amatorem, ale jak błysnę lustrzankami i obiektywami, to ktoś może nie uwierzyć.
Mam nadzieję, że wyjdzie nieźle, ale na tyle słabo, że już nikt więcej nie poprosi.Na weselu wolę wódkę pić, niż troszczyć się o torbę z gratami. Normalnie nigdy nie biorę aparatu na takie imprezy.
Oczywiście pogadam z nim i z księdzem. I będzie jak będzie.
Jeżeli możesz, to powiedz jeszcze o savoir vivre w kościele. Bardzo rzadko tam bywam i nie wiem, czy na przykład wypada włazić między księdza i ołtarz itp.