Ja to piszę tak ogólnie i proszę to traktować jako refleksję bardzo bardzo ogólną, niezwiązaną konkretnie z wątkiem ami, dyskusja tu sie wywiązała, więc tu sie dopisuję, ale nie mam nikogo konkretnego na myśli.
A niech sobie każdy wrzuca dowolne gnioty, ale niech potem nie płacze, że mu te gnioty gniotą

Taka prawda i taka specyfika wrzucania fotek na fora

Kryteria sreria, jasne, że można je wprowadzić, żeby "trzymać poziom" ale kurde, na forum dla amatorów? Na forum fotograficznym?Zawsze wszelkie próby kategoryzowania tworów wizualnych (no różnych innych też, ale na tych się skupmy) sprowadzały się do tego, że nagle się okazywało, że jedynym słusznym kierunkiem jest akademizm. No może i jest dla tych, którzy potrzebują ograniczeń i szufladek, żeby się móc wpisać do odpowiedniej kategorii, żeby móc powiedzieć "robię coś według jakichś reguł tak jak trzeba więc jestem git". Skoro tego potrzebują to spoko. Moim zdaniem to ślepa uliczka. Tworzywa jakim jest kreacja nie da się pomierzyć, poważyc i oznaczyć etykietką. Obrazek to komunikat. Jeśli jest zgodny z intencją autora, to cóż może w nim być "niepoprawnego", przecież to od wiedzy i wrażliwości odbiorcy zależy czy zrozumie ten komunikat i jak go zrozumie, czy się z nim "zgodzi" czy "nie zgodzi". Jeśli odbiorca się "nie zgadza" nie czyni to obrazka kalekim, znaczy to tylko tyle, że odbiorca się "nie zgadza". No. Ale podkreślam, obrazek ma być wynikiem jakiegoś planu, a nie, że "tak mi wyszło i nie wiem dlaczego".
Oczywiście jakikolwiek obrazek by nie był, publikujący musi się liczyć z tym, że odbiorcy się z nim "nie zgodzą" i będą wydziwiać i komentować i poprawiać i pisać jak oni by chcieli, żeby obrazek wyglądał. I takie ich święte prawo, tak samo jak świętym prawem autora jest obrazka bronić. Problem nie bierze się z jakości obrazka ani z "niezgody" na niego, tylko ze sposobu w jaki przebiega cały kontakt na linii autor - publiczność. Z jakichś powodów publiczność niemal zawsze wychodzi z założenia, że autor nie wie co robi i manifestuje to często w dość niewybredny sposób uderzając ad personam, autor często niepotrzebnie przytyki odnośnie obrazków traktuje personalnie. No i bałagan gotowy. Problem nie leży w "jakości" obrazków, tylko w jakości komunikacji pomiedzy autorem a publicznością. A sama "jakość" obrazka to też kwestia bardzo dyskusyjna... dajcie tę samą fotkę osobie oczytanej i z dużą wyobraźnią i osobie, dla której sensem życia jest piwo z ziomalami i filmy klasy B (no wiem, strasznie upraszczam, ale czasem trzeba), zapytajcie o nią i przekonacie się, że każda z tych osób zobaczy inny obraz.