A ja jestem przekonany, że nie naprawilibyście błędu, bo błąd ten wyszedł po złożeniu albumu w całość, albo przynajmniej po sklejeniu całego bloku. Wasza kontrola jakości nie istnieje, o czym ja i wielu innych się przekonało, więc proszę sobie darować takie stwierdzenia. Jak się wszystko uda, to klient myśli, że sprawdziliście i dlatego jest ok. Jak odwalicie lipę (jak parę ostatnich moich zleceń), to dostaje wadliwy produkt, który potem musi reklamować. Gdybyście mieli kontrolę jakości takie przypadki by się nie zdarzały, albo baaaaardzo sporadycznie.
Naprawy są zrobione fachową ręką, tylko pod światło je widać, ale jak się raz zobaczy jedną, to od razu widać siedem pozostałych. Pani nie sądzi, że ktoś na produkcji mógł źle coś zrobić? To skąd do cholery te wady? Złe okładki, źle przycięte strony, albumy wysyłane pod złe adresy...? Trolle tam macie?!
Miałem tak przez parę lat, bo dużo dłużej współpracuję z tą firmą. Zawsze broniłem i chwaliłem. Pisałem innym tak jak Ty teraz. Jednak kilka ostatnich zleceń, to kompletna porażka. Zamawiam trzy takie same albumy, jeden dostaję innej, nie znanej mi pary albo blok albumu ok, okładki innych par! Nikt nawet nie otworzył albumu a kpią, że sprawdzają jakość

Stary jak możesz, to szukaj innego wykonawcy, dobrze Ci radzę. Bo ja teraz czekając na album źle śpię a paczkę otwieram z podniesionym tętnem.
Gwarantuję Ci, że tak samo nie wyglądało.
Po pierwsze klienci oglądali album przy mnie. Po drugie, tam widać wyraźne ślady wycinania (jedno nie wytrzymało i się odkleiło). To nie są plamy, odbarwienia... To są ślady po wycinaniu albo coś takiego jakby ktoś nożykiem do tapet wyciął kawałki rozkładówki a potem je wkleił. Tyle, że zrobione jest fachowo. Pewnie kurde kurier nie miał co robić i wycinał skubany!