Na szczęście krzywdy, to nikomu nie przynosi. Lomografia, podobnie jak fotografia aparatami telefonicznymi, ma już swoje miejsce. Jednak jednym i drugim można zrobić zarówno dobre jak słabe fotki. Jedna i druga ma swoich zwolenników i przeciwników. Czy komuś się podoba, czy nie obie się rozwijają.
Łomografia w Polsce praktycznie zdechła - wystarczy spojrzeć na stronę jej polskiej ambasady.
Natomiast chodziło mi o coś innego, o największą krzywdę, jaką łomografia wyrządziła fotografii tradycyjnej - o wpojenie przez łomografię młodzieży, i w ogóle ogółowi mniej obeznanej publiczności, przekonania, że fotografia tradycyjna to kiepska jakość. I potem właśnie pojawiają się westchnienia do "analogowej niedoskonałości", porady w stylu "chcesz mieć plamy, bliki, rysy i nieostro - kup aparat analogowy" (i szło tu o lustrzankę).