Wczoraj otrzymałem przelew na 895zł za naruszenie praw autorskich od jednego z klubów piłki nożnej (zajumanie 5 zdjęć przez okres 6 tygodni).
Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie można odpuszczać. Ta kwota to druga rata po wysłaniu wezwania do zapłaty na koniec września 2014r.
Pierwszy przelew 5zł osłabił mnie totalnie i postanowiłem walczyć do końca. Muszę przyznać, że dożo pomógł mi kolega znajomego (fotograf PAP).
Tak więc dla zasady nie dajcie się okradać. 05.02.2015r. upływa termin kolejnych moich 2 wezwań do zapłaty - gazeta i klub piłki ręcznej.
Szkoda, że nie można imiennie piętnować złodziei, bo każdy ma prawo do obrony i świrowania głupiego, że nie wiedział i że to tylko zdjęcie, a nie rower.
Na przesłuchaniu kolega dowiedział się, że zamieszczanie zdjęć w sieci to prowokowanie do kradzieży. No to dobrze, że nie dostał wyroku za współudział.
A nagłówek na blogu o treści "wykorzystywanie zdjęć zamieszczonych na tym blogu grozi kalectwem lub śmiercią" może być odebrane jako groźba karalna.
Natomiast telefon od frajera, który was okradł: "jeszcze się policzymy", to nic innego jak tylko deklaracja dokonania wpłaty.