"Fotografia nie ma zasad. To nie sport. Ważny jest efekt, a nie sposób, w jaki został osiągnięty." - przeczytane, pod rozwagę dla tych co mają jedynie słuszną wizję tego co jest fotografią.
"Fotografia nie ma zasad. To nie sport. Ważny jest efekt, a nie sposób, w jaki został osiągnięty." - przeczytane, pod rozwagę dla tych co mają jedynie słuszną wizję tego co jest fotografią.
Jestem szumofobem
S50/1.4A. Mam ostrego kundla.
Używam Lee: BS, LS, Lee Landscape Polarizer 105mm, .6, .9 soft i hard, holder 2 sloty + pierścień
Zgadza się, momentami może być przykre, ale prawdziwe.
Wystarczy wysłać na konkurs "FOTOGRAFICZNY!" (jakiś poważny) zdjęcie w którym coś usuwasz lub wklejasz. To z miejsca po odkryciu takiej ingerencji zostaniesz zdyskwalifikowany.
Nasuwa mi się pytanie "ile zdjęcia jest w zdjęciu". 10% oryginalnego zdjęcia resztę komputerowe wypociny? Swojego zdania raczej prędko nie zmienię nawet jeżeli 99% "photography profeszynal" mówiło by inaczej.
To moja opinia odnośnie fotografii portretowej a raczej grafiki portretowej. Jeżeli macie odmienne zdanie, to nie mam zamiaru nic nikomu udowadniać. :-)
P.S. Autorowi cytatu zapewne nie chodziło o grzebaniu w zdjęciu po wykonaniu a o przygotowanie podczas jego wykonywania. Wtedy bym podzielił jego opinię.
Ostatnio edytowane przez kulek855 ; 30-11-2014 o 20:25
Wypociny,to może za dużo powiedziane.
Pytanie j.w zadałem wielokrotnie do konkretnych fotek na rożnych forach o róznej tematyce i różnych systemach.
Zero odpowiedzi.W zasadzie liczy się efekt końcowy ,ale idąc tą drogą mozna zrobić dobrą fotke bez aparatu i ruszania tyłka sprzed komputera.
"http://www.canon-board.info/galerie-uzytkownikow-15/zysk-auto-moto-speed-i-inne-95489/"]galeria na CB[/URL]
7D2/10-640/2,8-5,6+YN568EXII
Mam dość ortodoksyjne poglądy np. nie kadruję po zrobieniu zdjęcia, postproces nie polega na "wklejaniu i usuwaniu" to bardziej niż naiwne widzenie postprocesu, nie każdy robi zdjęcia dokumentalne, co do konkursów (np. World Press Foto bo to i światowe i dokumentalne) to trzeba poczytać regulamin aby zorientować się jaki zakres obróbki jest dopuszczalny (a jest spory) i zobaczyć nagrodzone zdjęcia - odrobina wiedzy (a nie wiary) pozwoli ocenić zakres obróbki, a nawet metody jakich użyto, ale ja również nie mam zamiaru nic nikomu udowadniać - opisuję co widzę, a jeśli chodzi o cytat to się już niestety nie dowiemy co autor miał na myśli ale moim zdaniem interpretacja jest jasna.
Jestem szumofobem
S50/1.4A. Mam ostrego kundla.
Używam Lee: BS, LS, Lee Landscape Polarizer 105mm, .6, .9 soft i hard, holder 2 sloty + pierścień
Nie ma czegoś takiego jak jedna "Fotografia" która ma regulamin i zestaw zasad czy przykazań. Kazdy może używać fotografii do czego mu się podoba.
Ważne jest tylko, żeby styl fotodawcy był zblizony do oczekiwań fotobiorcy bo inaczej sa spięcia i oskarżenia o oszustwo. Ja zwykle jestem bardziej po stronie dokumentalnej i rzadko bawię się w wytnij-wklej, chyba dla rozrywki ("for entertainment purposes only" jak sie to mówi).
Ale innym nie bronię, pod warunkiem, że nawet milcząco, nie sugerują, że jest dokument tam gdzie jest tylko bajka.
Tak samo, wolę najmarniejszy nudny film z jakimiś podstawami w historii niż najwspanialsze "fantasy", którego nie trawię i zwykle zwracam. Ale dla nieletnich to pewnie frajda...
I don't always shoot wide angle zooms, but when I do, I prefer the 16-35 f/4 IS.
kazde zdjecie cyfrowe , te ktore robisz rowniez " przechodza " w 100% przez komputer.
Czy tego chcesz , czy nie - nie ma fotografii cyfrowej bez komputera.
Kazdy pojedynczy pixel obrazowy jest wyliczony w komputerze.
Naiwnoscia i wlasciwie ignorancja jest przeswiadczenie , ze zdjecia wprost z aparatu to " czysta i prawdziwa " fotografia.
To wynikac moze z niewiedzy i nieswiadomosci .
Nalezysz prawdopodobnie do tych , ktorzy uwazaja naiwnie , ze calkowicie automatyczna obrobka , za pomoca algorytmow wbudowanych w aparat i komputer z fabrycznymi nastawami jest gwarantem tzw " prawdziwej fotografii". - miala by prowadzic do lepszych wynikow.
mylisz sie.
Niezaleznie od tego czy tzw " prawdziwa , czysta fotografia " miala by miec jakas szczegolna wartosc, cos takiego nie jest mozliwe.
Ograniczajac sie do zdjec robionych automatycznie, ograniczasz jedynie instrumentarium , dzieki ktoremu mozna z jednej strony w ogole poprawic niedoskonalosc automatycznej obrobki obrazu , z drugiej strony ograniczasz srodki techniczne mozliwosc sluzace kreatywnosci.
Czemu to ma sluzyc ?
Dlaczego jesli widze niedoskonalosci zdjcia , nie moglbym ich usunac , poprawic?
Ja mysle , ze niechec do poprawy obrazu jest to tylko wymowka ludzi , ktorzy nie byli w stanie opanowac techologii cyfrowej. Sa za leniwi do tego.
To wynika z nieumiejetnosci .
Ostatnio edytowane przez Bechamot ; 01-12-2014 o 09:22
> niechec do poprawy obrazu jest to tylko wymowka ludzi , ktorzy nie byli w stanie opanowac techologii cyfrowej
a dup@ tam.
chec (imperatyw?) poprawy obrazu jest tylko wymowka ludzi, ktorzy nie byli w stanie opanowac podstaw fotografii (swiatlo, kadr itp).
powiadam wam:
zrobcie pare rolek slajdow, to zobaczycie roznice.
(przez cale zycie zawodowe (+/- 20 lat) zajmuje sie grafika komputerowa (bardzo szeroko pojeta), wiec te technologie chyba mam ciut opanowane.)
KONSTYTUCJA RP Art. 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
uzywam rownolegle aparat 6 cm.
robie na negatywach barwnych , ktore fotografuje. ma to uzasadnienie techniczne , ze wzgledu na rozna charkterystyke matryc cyfrowych i materialow fotochemicznych.
jedna klatka to koszt 4- 5 zl - nic lepiej nie zmusza do dyscypliny i myslenia jak ... wlasna kieszen.
I mimo tego , jesli sfotografowalbym i skomponowal obraz prawidlowo , jezeli tylko jest mozliwosc poprawy przez obrobke , to nie widze powodu , dlaczego mialbym rezygnowac.
Nie ma zwiazku przyczynowo- skutkowego pomiedzy fotografowaniem na slajdach , a jakoscia techniczna obrazu cyfrowego.
Przez to, ze fotografuje na slajdach nie zwiekszy sie rozpietosc tonalna matrycy , nie spadnie szum , nie bedzie ostrzej.
komponowac i naswietlac mozna dokladnie tak samo analogiem i cyfra.
Komponowanie obrazu odbywa sie w glowie ,- JESTEM ZDANIA ; ZE OBRAZY POWSTAJA W GLOWIE - aparat jest tylko narzedziem - nie ma wiekszego znaczenia czy cyfrowym , czy analogowym.
Jesli widze niedostatki obrazu cyfrowego , to go poprawiam.
Nie moge rezygnowac z mozliwosci poprawienia obrazu cyfrowego tylko dlatego , ze na slajdzie takiej mozliwosci nie ma.
uzywasz argumntow zupelnie absurdalnych.
to tak jakbys argumntowal , ze nie ma potrzeby jezdzic samochodem szybciej ni z 5 km/godz - gdyz taka jest szybkosc piechura.
Calkowicie nieuzasadniona i nielogiczna argumentacja.
Rownie dobrze moznaby argumntowac , ze poniewaz niebo jest zachmurzone , to lepiej jest kupic samochod z silnikiem diesla.
Brak jakiegokolwiek zwiazku logicznego - podobnie jak pomiedzy zalecenim fotografownia na slajdach , a obrobka cyfrowa. Zero zwiazku.
Owszem ze wzgledow dydaktycznych a moze dla zabawy , dobrze jest sie posluzyc aparatem start bez swiatomierza , ale nie oznacza to , ze warto rezygnowac z mozliwosci jakie daje obrobka cyfrowa.
Czy obrabiac czy nie ? - odpowiedz jest jasna - w zaleznosci od sytuacji.