Mam możliwość (po)używania 1d3 z wadliwej serii po naprawie i jest jak dla mnie super-hiper pod względem AF i śledzenia. Obiektywy, które mi na 5dc chodziły w punkt tu (jak i w moim 5d2) musiałem poustawiać. Śledzenie i seria wypada rewelacyjnie. Na placu zabaw huśtające się i skaczące dzieciaki po prostu łapię klatka w klatce. Na 5d2 muszę kombinować jak złapać ostre fotki. Tu naciskam spust i strzelam. Z obrazka wiele się nie wytnie, bo zacznie brakować szczegółów. Wg mnie jest on (obrazek) bardzo naturalny. Mniej tykam korekcji w 1d3 niż w 5dc. Jak robiłem w kościele przy żarówkach eco to wyszło na żółto, ale rawy dało się bez problemu przerobić. Natomiast pod kościołem w deszczu zdjęcia wyszły super-hiper. Jest pewien "dzinks". Nie wiem czy inni tak mają, ja tej puszki nie znam za dobrze, ale na moich 5d mogę robić bez poruszenia na 1/ogniskowa. Na 1d3 muszę mieć 1/(2do3xogniskowa)) aby było nieporuszone zdjęcie. Inaczej jest niby ostro, ale jednak trochę żylety brakuje. Może to wina ciężaru i klepiącego lustra?