Obiektyw miałem w rękach 5 minut (sprawdziłem po EXIFach). Dłużej nie chciałem, bo warunki do robienia zdjęć były kiepskie, ostre, boczne światło słoneczne w okolicach południa. Więc co do AF, stabilizacji i innych parametrów technicznych nawet nie próbuję się wypowiadać. Nie wiem nawet czy miałem włączony ogranicznik zakresu AF (ale sądząc z odległości, to chyba nie). Szybko ustawiłem szkło na 600mm i przymknąłem od razu do f/8. Niestety zdjęcia robione z ręki, bo brak było mocowania statywowego. Udało mi się strzelić kilkanaście "testowych" kadrów na 70d. Tego samego dnia miałem ze sobą 500/4 L IS, a poprzedniego w tym samym miejscu i tych samych warunkach 300/2.8 L IS. Mogę więc zgrubnie ocenić, że zdjęcia z tego Tamrona wychodzą trochę lepsze niż z 300/2.8 L IS + TC 2x i trochę gorsze niż z 500/4 L IS + TC 1.4 (oba szkła Canona w wersji pierwszej, extendery w wersji II).
i crop 50%:
ISO 500, 1/640s, bez obróbki
Co mnie zaskoczyło na plus, to korekcja aberracji chromatycznej. Jak na zooma, to spodziewałem się większych "kolorków" na ostrych przejściach ciemne/jasne, zwłaszcza w tak ostrym świetle.
Jeśli już jesteśmy przy kolorach, to te właściwe nie odbiegają zasadniczo od szkieł Canona. Zwracam na to uwagę, bo często szkła innych producentów dają charakterystyczny zafarb.
To tyle w telegraficznym skrócie. Mam nadzieję, że będę mieć jeszcze okazję porównać to szkło w lepszych warunkach bezpośrednio z Canonem 400/5.6, którego miałoby zastąpić w plecaku.
Wieczorem lub jutro wrzucę jeszcze ze dwa-trzy sample.