Moja cierpliwość się skończyła, w związku z tym również muszę opisać co mam do powiedzenia o tym człowieku.
W kwietniu zamieściłem na tym forum ogłoszenie że chcę kupić Canona 400/2.8 USM.
Obiektyw miał służyć do zarabiania pieniędzy, miałem wrócić do pracy przy piłce i dorabiać dodatkowo.
Photolo zgłosił się do mnie przez prywatną wiadomość i zaoferował bardzo ciekawe rozwiązanie: sprowadzenie obiektywu z USA.
Oczywiście zagwarantował że wyjdzie mnie to dużo taniej itd a samo sprowadzenie go ze Stanów weźmie na siebie.
Po kilku tygodniach wysłał mi numer konta do wpłaty i zadzwonił, że jeśli wpłacę pieniądze od razu, to obniży mi o 1000 zł.
Niezwłocznie wpłaciłem wobec tego 16000 zł. Od tamtej pory nie widziałem tych pieniędzy.
Byliśmy cały czas w kontakcie telefonicznym, choć bywa on różny - czasami Photolo odbierał, czasami odrzucał, czasami mnie zbywał jakimś głupim argumentem, czasami porozmawiał nawet 40 minut żeby mnie tylko uspokoić.
Tłumaczeń było mnóstwo, począwszy od "niewpuszczenia do samolotu" znajomego z tym obiektywem jako bagaż podręczny, aż po choroby, szpitale...
Obiecywania było równie dużo... jaki to cudowny i wspaniały obiektyw do mnie leci, tylko muszę poczekać jeszcze miesiąc...
jeszcze miesiąc... jeszcze miesiąc. I już niedługo minie rok.
Jestem zszokowany tą sytuacją, bo jest to człowiek znany w polskim internecie, znany w środowisku sprzedawców sprzętu fotograficznego chyba na całą Polskę.
A ja praktycznie od maja jestem pozbawiony 16 000 złotych, które mogłem mieć chociażby na przykład na lokacie, albo kupując gdzieś indziej ten sam obiektyw, być do przodu miesięcznie te 1000zł na sprzedaży zdjęć.
Tym samym zawaliło mi się życie; zarówno osobiste, jak i całkowicie uszczupliło mój portfel; sprzedałem lub sprzedaje część sprzętu fotograficznego; ledwo co spłacam kredyt który zaciągnąłem żeby pospłacać zaległości, które miałem spłacać pieniędzmi zarobionymi tym obiektywem.
Aktualnie ledwo co wiążę koniec z końcem, mam 3 letnią córkę i ...jest po prostu ciężko.
Wtopiłem pieniądze, które odkładałem na obiektyw, który miał służyć po prostu do zarabiania pieniędzy.
Nie wiem jak mogłem być naiwny, będąc w bardzo niestabilnej sytuacji finansowej, dałem się wrobić w taki sposób, że teraz jestem w sytuacji tragicznej.
Zawiodłem się na tym człowieku i z pewnością nie mogę go polecić.
Zapewne jak już ureguluje należności, to się tutaj wypowie.
Sprawa trafi do prokuratury, potem być może do sądu jako pozew cywilny.
Zobaczymy jak to się wszystko potoczy...
życzcie mi powodzenia.