Na to noszenie statywu to bym się nie napalał jakoś zbytnio, bo nie jest to zbyt wygodnie rozwiązane. Ale lepsze to niż nic.
Niebawem sprawdzę w krzakach. Póki co, w mieszkaniu () nieźle to hula, włącznie z przekładaniem plecaczka na przód i otwieraniem (z przypietym statywem). Poza tym, sam widzę, że w porównaniu do wycieczkowania z torbą naramienną to jest dla mnie skok cywilizacyjny. W przód.