Ok, ok, matematyka nie jest mi obca w podstawowym zakresie, ale wszędzie, powtarzam wszędzie ludziska piszą, że stosuje się mnożnik X1,6 i dla przykładu na ogniskowej 85 uzyskuje się ekwiwalent 135 mm (przybliżenie).
Ostatnio dyskutowałem z jednym gościem i on mnie zapytał, po kiego grzyba mi 135 mm (do którego się przymierzałem), że dla mnie to będzie 215 mm więc już nie wąska portretówka i jeszcze nie tele. A z tego wynika że jednak nie,
że będę miał jednak 135. Nic nie kumam, chyba że w tej pozornej prostocie kryje się jakieś drugie dno, że tutaj jest trudniej niż mi się wydaje, gdzieś ten ekwiwalent wychodzi jednak w przeliczeniach skomplikowanych jak teorie gnostyków.
Ok, to mi coś rozjaśnia.
To znaczy teraz wiem, że nie jest jednak tak łatwo, bo skoro nie mam porównania do pełnej klatki, to informacja że coś ma 80 a coś 135 jest już dla mnie nieistotna - i tak nie będę wiedział, jaki tak naprawdę obraz daje konkretne szkło.
Po prostu - ten ma dłuższą a ten trochę krótszą ogniskową a inny jeszcze to już króciutki jest jak nie przymierzając...
i tyle.
Dzięki
Pozdrawiam