To się chwali, choć inni by to jednak nazwali frajerstwem :banghead:. Jasne, że nie można, ale 2 na 10 firm którym to faktycznie dało kopa to za niski współczynnik zwalniający mnie z generalizowania tej patologii. Ale przyszło nam żyć w takiej rzeczywistości i albo się z tym godziny albo wygrywamy jakością.
Czego wszystkim kotleciarzom życzę.
Wysyłane z mojego GT-P5100 za pomocą Tapatalk 2
|CANON FF|
mam mieszane uczucia kiedy czytam, ze samodzielny wysilek zamiast siegania lapa po moje podatki to "frajerstwo"...
serio, jak czytam te historie dofinansowan, to jestem coraz mocniejszym zwolennikiem nie marnotrawienia moich podatkow na to. z drugiej strony, nie oszukujmy sie, ze nie maja one realnego wplywu na gospodarke PL. szkoda, ze nie az tak wymownego jak skala wkladu finansowego i szkoda, ze za nieswoje pieniadze, ale na zdrowie tym, ktorym cos to pomaga. biorac pod uwage zamordyzm ZUS-u kompletnie sie nie dziwie popularnosci tych dotacji...
powiem tak: kotleciarstwo to ostatnia branza, w ktorej w miare duze grono osob jeszcze zarabia z fotografii. dzialka ani piekna ani nie produkujaca nie wiadomo jak wybitnej sztuki. wrecz odwrotnie.
takiego komfortu, ze na robieniu zdjec mozna chocby dorobic do chleba nie maja tysiace pasjonatow pocztowkarstwa (landszafty, natura), macro, portretu, architektury itd. itp. wsrod ktorych sa setki
znakomitych fotografow. i jakos ci ludzie nie lamentuja nad sytuacja, tylko znajduja sobie dobra prace a fotografia pozostaje "tylko" hobby, przy czym ci amatorzy (niezawodowi pasjonaci) generuja
kilka rzedow wielkosci wiecej dobrych, ciekawych zdjec, niz wszelkie kotleciarstwo do kupy.
jakakolwiek sympatia dla tych lamentow z mojej strony = nie ma szans! jak ktos nie potrafi dostosowac sie do rzeczywistosci to trudno. dla forum takich jak CB jest to wrecz nadzieja, ze ubedzie
klocacych sie, wiecznie naciagajacych reguly (przemycanie komercyjnych ofert) i co najmniej malo pomocnych uzytkownikow ("bez FF i czerwonego paska to nie masz po co w ogole robic zdjec"). bez generalizowania, ze wszyscy zajmujacy sie slubami/eventami sa tacy, ale niestety w skali interwencji moderacyjnych ta grupa uzytkownikow jest mocno za mocno reprezentowana...![]()
I słusznie, ale tak właśnie myślą ci którzy dostali, a nie odłożyli ponieważ dostali to z naszych podatków, tak Samo Twoich jak i moich. Kiedyś zafascynowany fotografia cyfrowa odbierałem swą wymarzoną cyfrową lustrzankę, ze mną odbierał także cały zamówiony sprzęt z UP gość mający mniejsze pojęcie o fotografii niż ja o modyfikowaniu genetycznym roślin cebulkowych. To co się dziwić, że psują rynek zadał pytanie na CB kupił i zapewne nie będąc mega zdolniachą zabiera innym robotę, bo ślubu się raczej nie da powtórzyć, a gdy klienci się z orientują roczek tego partactwa jakoś minie. A społeczeństwo na podstawie gniotow ocenia czasem cały rynek.
Dla mnie to patologia i raczej zdania nie zmienię. No ale ja jestem frajerem i nie potrafię upomnieć się o swoje na tzw. bezrobotną żonę, matkę czy kochankę.
Albo jestem za dobry bo założyłem firmę z własnych oszczędności.
Twoje wyjaśnienie ma sens pod warunkiem, że przy okazji darmowej konkurencji nie padnie kilka innych firm które miały pecha i nie załapały się na sponsoring, zasilając szerokie grono bezproduktywnych i nie płacących nic obywateli.
Wysyłane z mojego GT-P5100 za pomocą Tapatalk 2
Ostatnio edytowane przez benicjusz ; 13-03-2013 o 11:58
|CANON FF|
Prawda, ale nie możesz patrzeć na to w oderwaniu od realiów. Jeśli został stworzony taki chory system, to owszem, możesz wyrazić swoją dezaprobatę, ale nie biorąc dotacji ustawiasz się na gorszej pozycji w stosunku do tych co wzięli.
Założyłem firmę bez dotacji i szczerze mówiąc bardzo żałuję że nowe komputery, oprogramowanie i sprzęt kupiłem z zysków zamiast np. kupić sobie lepszy samochód albo pojechać na daleką wycieczkę. Tu nie mam miejsca na żadne skrupuły, system dotacji jest pomyślany po to żeby wyciągać kasę z UE w jak największych ilościach a winę za to ponoszą nie ci, który dotację biorą, ale ci którzy taki chory system redystrybucji podatków wymyślili.
Nie do końca się z tym zgadzam ale jakieś ziarno prawdy w tym jest.
Wiesz nie bierz tego do siebie ale jak czytam te jęki o psuciu rynku to się zastanawiam czy jest po prostu gatunek ludzi którzy się urodzili z wszechwiedzą w zakresie fotografii ślubnej i tylko im przysługuje prawo do nie psucia rynku. Może powinno się robić badania genetyczne czy dany osobnik ma do tego predyspozycje czy nie.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner