Witam,

Sprawa wygląda tak: po trzech tygodniach od zakupu w sklepie padła mi migawka w EOSie 1100d (err 30). Zgodnie z procedurą wysłałem sprzęt na Żytnią. Minęły 2 tygodnie (czas realizacji naprawy) i dostaję po uprzednim zapytaniu wiadomość, że w serwisie brakuje części. Myślę sobie: "dobra, do końca miesiąca mi wyślą". Mija miesiąc, sprzętu nie ma, a ja jestem w ciemnej d**ie i nie mam czym pstrykać. Dzwonię do serwisu i znowu ta sama gadka co w mailu: "obecnie mamy brak części". Pytam się więc - czy istnieją jakieś przepisy regulujące ową sytuację? Czy po upływie terminu naprawy mogę żądać wymiany uszkodzonego sprzętu na nowy?

Dodam tylko, że mam wrażenie, że podczas rozmowy jestem zbywany i rozmawiam z kimś, kto wie tyle co ja na podstawie ich strony. Na fejsie odpisali mi na komentarz, że w chwili obecnej należy czekać ok 10 dni, dzień wcześniej otrzymałem maila, że w moim przypadku będzie to 4-5 dni roboczych.

Czuję się oszukany i totalnie olewany przez serwis.