Dla porównania- ten sam motelik pozbawiony światła na dachu :
Reszta już bez mojej ingerencji- nie po to spędziłem pół nocy na parkingu, czekając aż księżyc pojawi się akurat w momencie kiedy przejedzie ciężarówka, żeby teraz wymyślać nową historię.
Wystarczyło, że usunąłem lampę na budynku (nie dało się jej zgasić na parkingu) oraz efekt flary, którym zachwycałem się jeszcze niedawno i zdjęcie odzyskało spokój amerykańskiego przedmieścia..
Tu pytanie, na które wciąż szukam odpowiedzi- na ile sobie pozwalać w takich sytuacjach?