Tiran ?
Tiran ?
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
BINGO !
Szybko poszło. A miałem właśnie dodać podpowiedź, że gdyby jakikolwiek turysta odważył się postawić na wyspie nogę, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ją straci. Bowiem Tiran to teren wojskowy, naszpikowany zewsząd minami, jak żydowska karczma czosnkiem.
Gratuluję MacGyver. Twoją kolej.
"C’est en faisant n’importe quoi, qu’on devient n’importe qui!”