Jeśli dla kogoś wyrocznią są jurorzy WPP, to tak.
Ja jestem w szczęśliwie takim położeniu, że mam luksus samodzielnego wyznaczania sobie tego, co mi się podoba, a co nie i co uważam za dobrą, a co za złą fotografię. Przyznanei nagrody w takim lub innym konkursie nei stanowi dla mnie automatycznego drogowskazu, co mam uważać za dobre a co za złe.
Podobnie można by powiedzieć, że tylko oscarowe kino jest dobre, bo przecież niewąskie grono je ocenia i nagradza.
Poza tym, na ogólny ogląd WPP cieniem się kładą zdjęcia wojenne i z masakr - z natury mało estetyczne, szorstkie, a czasami i niechlujne - bo przecież trudno zaprzeczyć, że są tam perełki świetnej fotografii, z rewelacyjną obróbką jak najbardziej.