To jest tak z tymi stałkami..... Chce się mieć i już.
Przez lata w Nikonie to trenowałem. Najpierw zoomy, które były uniwersalne, tyle, że jakość obrazka bardzo średnia. Potem stałki. Np 24/2.8 ceniłem za kompaktowość i.... winietę, no w Canonie jest to szkło toczka w toczkę podobne. Przy 85/1.4 kochałem GO, ale szkło było ogromniaste i.. powolne. I tak dalej, na wspominki mi się wzięło.
W Canonie zaczynam, szukam optymalnych rozwiązań, na początku budżetowych (bo wraz z systemem, przeskoczyłem na FF). Jest już kilka pomysłów, np 70-200/4, właśnie ze względu na wagę, czy też 17-40 (choć tu nie jestem przekonany). Stąd na dzień dobry dwie stałki takie, a nie inne.
Prawdą jest, że kręgosłup ma się jeden.... Poza tym co za dużo szkieł, to też niezdrowo, zastanawiać się, co wziąć np na spacer z dzieckiem...