S2233W to już zupełnie inna bajka. Co do zrujnowania, to jest właśnie niedrogi, niezły, amatorski monitor. Nie mylić z chińszczyzną.
A na czym oglądać swoje zdjęcia zrobione tym fajnym szkiełkiem? No bo chyba nie na ekraniku aparatu? EIZO nie robi wyłącznie super-hiper sprzętu dla zawodowców. W ofercie są i proste monitory domowo-uniwersalne, korporacyjne i inne. Trzeba też pamiętać że nalepka EIZO nie czyni cudów, daje jednak pewna gwarancję jakości. EIZO robi wyłącznie monitory. Nie może sobie pozwolić na lipę, bo jeśli poszłaby fama że robi kiepskie monitory to nie podniesie sobie rentowności produkcją lodówek. Ta zasada dotyczy nawet najtańszych, najprostszych modeli. No i Made in Japan. Nie żadne PRC czy inna Malezja. To raczej istotny szczegół.
Ludzie pracują i na laptopach i twierdzą że jest ok. Tymczasem wręcz z nużącą regularnością, po przesiadce na jakikolwiek normalny monitor słyszy się sekramentalne: "O RETY! Wszystkie zdjęcia mam do poprawy!" Albo: "Za jakie grzechy tyle lat męczyłem się na tym szmelcu!"![]()