Pokaż wyniki od 1 do 10 z 1178

Wątek: [jacek_73] do National Geographic i tak mnie nie wezmą

Widok wątkowy

  1. #11
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Sep 2006
    Miasto
    Bydgoszcz.
    Posty
    3 468

    Domyślnie

    ale system wydychania spalin i pary miał skonstruowany tak, że posiadał dwa kominki obok siebie i raz pufał lewym, a raz prawym.
    Tak.Uważnym obserwatorem jesteś.
    Parowóz ma na ogół dwa cylindry maszyny parowej umieszczone z prawej i lewj strony kotła wraz z suwakami rozdzielającymi pare na obie strony tłoka.
    Ta przepracowana para jest kierowana do komina aby podsysać spaliny a tym samym i powietrze do komory paleniskowej kotła.
    Dlatego jadący parowóz "pufa" dymem zmieszanym z para w rytm pracy maszyny parowej.Jeśli jest jeden przewód odprowadzający parę do jednego komina [najczęściej]
    to pufa jednym z podwójną częstotliwośćią.
    W opisanym przypadku każdy cylinder miał swój komin.
    Na postoju gdy nie płynie para przez cylindry,pracuje tzw.dmuchawka rurka doprowadzająca parę do komina .Nie pufa,syczy a dym idzie prostą strugą bez "pufów".
    B.głośny wypływ mokrej pary spod kół w okolicy budki maszynisty to znak że ww.podaje wodę do kotła przy pomocy inżektora tzw,na kolei "smoczka".
    Jest jeszcze wypływ pary przy podsypywaniu kół piaskiem gdy ślisko [z własnego zbiornika,wylot pary ze sprężarki powietrza na hamulce,oraz prądnicy.
    Na końcu najważniejsze sygnał dżwiękowy,ostrzegawczy ale i do przekazywania wiadomości też,wtedy tryska para na kotle.
    I stąd czasem żartobliwie sie stwierdza "cała para poszła w gwizdek"
    co świetnie pasuje do sensu zamieszczenia tu powyższej treści.
    Aha,nie jestem ,nie będę, nie byłem kolejarzem...nawet byłym.
    Ostatnio edytowane przez janmar ; 06-01-2012 o 01:37

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •