Witam
Mam pytanie dotyczące baterii Li-Ion jaką dali mi w zestawie. Ile razy ma być ładowana i rozładowywana do "zera". Wiem że w Li-Pol problemu nie ma, bo tam nie ma zjawiska pamięci, ale jak to wygląda z LI-Ion ?
Byłbym wdzięczny za pomoc :)
Wersja do druku
Witam
Mam pytanie dotyczące baterii Li-Ion jaką dali mi w zestawie. Ile razy ma być ładowana i rozładowywana do "zera". Wiem że w Li-Pol problemu nie ma, bo tam nie ma zjawiska pamięci, ale jak to wygląda z LI-Ion ?
Byłbym wdzięczny za pomoc :)
nie trzeba jej w ogóle formować (bo baterię się "formuje" - formatuje się dysk ;) )
Naładuj, rób zdjęcia i niczym się nie przejmuj.
Warto jest utrzymać 2-3 pełne cykle pracy (0%-100%, 100%-0%). Bzdurą jest natomiast ładowanie baterii przez kilkanaście godzin. Kiedy akumulator jest naładowany, ładowarka odcina napięcie. Również należny wyjmować baterię z aparatu jeżeli nie używamy go przez dłuższy czas, w ten sposób nie doprowadzimy do samo rozładowania się akumulatora. Oczywiście są to zabiegi mające na celu przedłużenie żywotności baterii, niemniej jednak ich niezastosowanie nie doprowadzi do uszkodzenia baterii (chyba że będziemy trzymać akumulator przez bardzo długi czas w nieużywanym aparacie lub sztucznie zamkniemy obwód np. zwierając styki baterii).
Akurat ja też nie jestem fanem mitu że trzeba ładować po kilkanaście godzina. Ja ładuję po 2-3 h. Czyli jak już zformuję baterię ( cykle 0%-100% 100%-0% robiłem około 3-4 razy ) to mogę już ładować baterię kiesy chcę, nawet jak ma ponad 30% ?
I bez formowania możesz ładować kiedy chcesz. Nawet jak ma powyżej 30%.
Ok dzięki wszystkim za pomoc :)
z tym ładowaniem po kilkanascie godzin nie do końca się z wami zgodze z autopsji jeśli włoze aku od 1d mk3 na 2-3 godziny aby był naładowany do konca a włoże na noc do ładowania to różnica w ilości zrobionych zdjec jest znaczna bo na 2-3h ładowaniu robie ok 2800-3200 a na nocnym nawet do 4200 dochodzi
A czy to przypadkiem nie jest tak, że jak bateria się już naładuje to ładowarka odcina zasilanie od baterii ?
Niektórzy mówia na akumulator bateria, brat na CD mówi dyskietka. Ważne tylko czytać i starać się zrozumieć.
Jak ładowarka ma taka opcje to tylko doładowuje w trakcie czuwania.
A ja przypomnę, że:
1) akumulatory wyposażone są w mikroprocesory odcinające zasilanie po naładowaniu
2) rozładowywanie do 0% "na siłę" (czyli: nie doładowywanie regularnie) skraca ich żywotność.
Technologie się zmieniają, nawyki „formowania” baterii zostały sprzed x lat.
mały od totyczacy baterii.
Wiecie czemu sołtys Wąchocka zabronil organizować bale przebierańców??
..
bo na ostatnim jego córka przebrała się za akumulator... i wszyscy ja ładowali.
Czy ty wiesz o czym piszesz ? Proponuję weź jakiś najlepiej tani akumulator i rozładuj go do 0, nie skrócisz jego żywotności ty go po prostu zniszczysz. Każdy akumulator ma swoje napięcie minimalne poniżej, którego ulega trwałemu uszkodzeniu im bardziej przekroczymy to napięcie tym uszkodzenie jest większe, rozładowanie całkowite do napięcia 0V spowoduje zniszczenie ogniwa. Raczej nigdy nie doładowuję akumulatorów, staram się je używać do momentu aż urządzenie się wyłączy,dopiero wtedy je ładuję i nie zauważyłem żeby skróciła się ich żywotność.
Czytaj: robienie dokładnie tego co Ty powoduje późniejsze narzekanie na krótką trwałość aku.
To co napisałem poparte jest doświadczeniem z akumulatorami wszelkiej maści. Odkąd zacząłem doładowywać, a nie rozładowywać, sytuacja uległa znacznemu polepszeniu.
PS. Polecam czytać bardziej ze zrozumieniem…
Logiczne jest, że rozładowanie do 0% nie dotyczy 0V tylko 0=„nie uciągnie urządzenia nawet przez kilka sekund”.
Pozwolicie, że się wtrącę. Po pierwsze każdy akumulator Litowy czy Polimerowy posiada elektronikę, która kontroluje ilość naładowań i rozładowań. Po drugie formatowało się ogniwa Kadmowe i Wodorkowe. Po trzecie jak połączysz + z - to spowoduje się zwarcie, a nie rozładowanie do 0. Tak na marginesie każde ogniwo można rozładować do 0, a później naładować, kwestia czasu i sprzętu.
Polecam nie przeprowadzać takich eksperymentów :)
Akumulatorowi najbardziej szkodzi rozładowanie do zera!
Doładowywać można bez żadnych obaw o skrócenie żywotności. (tzn. pomijając to, że samo używanie/ładowanie skraca żywotność:)
Przecież Axk doskonale wie, że nie należy tego robić. Pisał to z ukrytą ironią.
Axk pisał również że baterii nie ładuje, a parę lat temu były baterie ładowalne i do tego specjalne ładowarki. Po za tym rozładowanie a zwarcie to nie to samo.
Zgadza się, rozładowanie to proces kontrolowany odbywa się przez obciążenie źródła "odbiornikiem".
Zwarcie to zwarcie i jest szkodliwe.
Zgadza się były baterie ładowalne i pomysł wraca.
Gdzieś czytałem że jakaś firma wchodzi z tym na rynek.
Ponoć mają być tańsze w eksploatacji niż akumulatorki.
Pozdrówka!
Dostępne w tej chwili mają trwałość 100 cykli, czyli 10x mniej niż akumulatory wodorkowe. Do tego wrażliwość na głębokie rozładowanie. Na elektrodzie czytałem, że wystarczy kilka razy rozładować za mocno i kaput. Zaletą jest natomiast znikome samorozładowanie i wyższe napięcie.
Akumulator to urządzenie do gromadzenia energii, zwłaszcza elektrycznej.
Bateria to zespół jednakowych urządzeń, źródeł energii, połączonych w jednolity układ, działający jako całość, np. bateria kotłów, pieców albo ogniw elektrycznych.
wg Słownika Wyrazów Obcych prof. dra Jana Tokarskiego
Według instrukcji akumulatora LP-E6 (EOS 7D):
"pełne naładowanie całkowicie wyczerpanego akumulatora wynosi około 2,5 godziny w temperaturze 23 st. C."
zaś "jeżeli pozostała moc (!) akumulatora wynosi 94% lub więcej, akumulator nie będzie ładowany".
??? :roll:
Się będziecie kłócić teraz co to jest bateria? Wiadomo chyba o co chodzi.
Podsumowując:
- zarówno Li-ion jak Li-pol nie mają efektu pamięci
- i jednych i drugich najlepiej nie rozładowywać do końca (czyli do czarnego ekranu z napisem zmień baterię), częstsze doładowywanie lepiej im robi
- ładować najlepiej nieco dłużej niż do zapalenia zielonej lampki (wynika to z faktu, że elektronika odpina ładowanie przy określonym napięciu ale po odpięciu ładowania to napięcie nieco spada i znowu można troszkę dobić, ładowarka po zapaleniu zielonej lampki przechodzi w tryb impulsowy z małym prądem)
- broń Boże zwierać cokolwiek w jakimkolwiek typie akumulatora, albo go szlag trafi, albo wybuchnie i się zapali (Li-pol) a na pewno skróci mu to żywot zdecydowanie
-formowanie akumulatorów to pozostałość z ogniw Ni-Cd i Ni-MH, w litowych nie ma najmniejszego sensu, a producenci czasem piszą bo piszą, ale jak ktoś czuje wewnętrzną potrzebę formowania ogniwa litowego to proszę bardzo, nie zaszkodzi a sumienie spokojne
heh.. dobre "niusy" można wyczytać w temacie.. że Li-IO nie posiada pamięci, że przez zwarcie można rozładować.. no no.. gajs, po pierwsze to rozładowanie następuje przez podłączenie obciążenia, którym tak na prawdę może być i powietrze (samoczynny spadek mocy) poprzez naładowane cząstki.. zwieranie nowego typu aku może uszkodzić nie tylko aku (jego wewnętrzną "elektronike"), ale i łapki!! i raczej to ładowarki posiadają mikroporcesorowe układy "wiedzące" kiedy przestać ładować aku.
najpierw trochę teorii, potem praktyki,a później wnioski - nigdy teoretyzowanie bez praktyki.
.
Stary, nie wiem o co Ci chodzi. Ja parę tysięcy cykli ładowania wszelakich ogniw w życiu zrobiłem i niejedną ładowarką. I oczywiście Li-Ion wg Ciebie posiada efekt pamięci w stopniu zauważalnym dla użytkownika? Wiesz, jakoś mimo tego, że paręnaście ogniw na śmierć zajeździłem to patrząc na historię wszystkich cykli ładowania z bid-chipa efektu pamięci nie stwierdziłem. Ale może się nie znam, fakt.
a kto tu mówi o zauważalnym dla użytkownika? w ciągu ok. 5 lat, gdzie w zakładowym sprzęcie przerzucamy setki aku do kamer i aparatów z czasem każdy ulega poooooowolnej śmierci.. niestety, nieważne jakiej generacji.. chodzi mi tylko o to, że błędnym jest stwierdzenie, że nowej generacji aku są w pełni wolne od "efektu pamięci".. on właśnie dla użytkownika jest niezauważalny, ale istnieje i tylko tyle.
.
Tyle, że ta powolna śmierć nie jest związana z efektem pamięci a po prostu degradacją materiału elektrod i elektrolitu (li-iony a tym bardziej li-pole umrą po pewnym czasie nawet jeśli nigdy nie zostaną użyte). A poza tym wątpię by ktokolwiek z użytkowników aparatów, kamer czy innego tego typu sprzętu używał profi ładowarek, gdzie wszystkie parametry (czas, napięcie, natężenie, temperatura) były możliwe do odczytania i analizy. A w moim przypadku w zastosowaniach modelarskich tego się używa i analizuje. U mnie każde ogniwo ma bid-chip z rejestracją historii ładowania, którą można w pewnym zakresie zanalizować. Ale tutaj nie o to chodzi. Temat jest o tym, kiedy zakończyć formowanie. Temat długi a ja go podsumowałem. I nie ma co się rozwodzić, czego dalej czynić nie będę.
Kilka słów wyjaśnienia w tym temacie aby wyjaśnić powstające niedomówienia. Zwróć uwagę że podając przykład ze zwarciem ogniwa sformułowanie "rozładuje" ująłem w cudzysłowy. Absolutnie nie miałem, tutaj na myśli klasycznego rozładowywania. Wykonanie zwarcia biegunów (pomijając kwestie bezpieczeństwa itp.) spowoduje trwałe i nieodwracalne uszkodzenie ogniwa i w konsekwencji jego rozładowania. To miałem na myśli podając "zwarciowy" przykład. Oczywiście sposobu takiego nie polecam - był on podany jedynie jako przykład ilustrujący pewne zjawiska.