Chciałbym ponownie zadać stare pytanie - zamieniacie RAWy na DNG czy jednak boicie się tego formatu?
Mamy np. zbiór kilkunastu tysięcy RAWów - zamieniamy na DNG czy zostawiamy RAW?
Wersja do druku
Chciałbym ponownie zadać stare pytanie - zamieniacie RAWy na DNG czy jednak boicie się tego formatu?
Mamy np. zbiór kilkunastu tysięcy RAWów - zamieniamy na DNG czy zostawiamy RAW?
Ja sie nie boję formatu DNG, ale po ki diabeł miałbym zmieniać?
PS. No i to chyba powinno być w dziale Software a nie Osprzęt dedykowany.
Ja tez sie nie boje - tylko "ole jakos oryginaly". Nie mam zamiary zmienac tych GB danych z .CR2 na .DNG.
Ad. Rozmiar. Przed chwilą skonwertowałem pierwszego z brzegu RAW-a. Raw: 7,56 MB, DNG: 6,95 MB. Dramatycznej różnicy nie stwierdzam.
Ad. reszta... o co chodzi z tą uniwersalnością? Czy z plikiem DNG mogę zrobić coś więcej niż z RAW-em? A z bezpieczeństwem, to już kompletnie nie rozumiem. Po skonwertowaniu moje fotki stają się bezpieczniejsze?
A jednak mniejszy :) Przy wiekszej ilosci fot zaczyna byc to widoczne.
Podczas roznych "wygibasow" w Lightroom'ie dane o przeprowadzonych korekcjach/akcjach moga byc wpakowane bezposrednio w cialo kazdego DNG. O ile dobrze pamietam, podczas pracy na CR2, tak sie nie dzieje i cala metadata laduje gdzies w osobnych plikach.
Róznice wynikają z wielu rzeczy. Jedną z nich jest wielkość zaszytej podglądówki. Dla 5d i DNG to 1024x683 a w RAWie siedzi 2496x1664. Róznice w wielkości pliku dla 5D sięgają 3 do 4 Mb.
DNG jest formatem opublikowanym - taki open source a Adobe to spora firma i pewnie jutro z rynku nie zginie. RAWy (CR2 czy CRW) to niepublikowane Canonowskie standardy. Dzisiaj czytasz spokojnie bo masz Windows i DPP ale za 10 lat Windows "Zeta" może nie obsługiwac DPP a Canon zaprzestanie upgradeów do DPP bo powiedzą, że już od 10 lat nie sprzedają np. 300D.
Żeby było śmieszniej to większość konwerterów RAW korzysta z dcraw. Pan Trumna i jego program okazał się tak dobry, że wszyscy jadą na dcraw - zdaje się nie wyłączając Adobe. Tylko dcraw to też rodzaj "reverse engineering" bo ani C ani N swoich standardów nie publikują.
EDIT: Już teraz DNG się przydaje :) Ci co mają CS2 i nowe puszki np. D3 moga konwertowac pliki do DNG i otwierać je w PS CS2 - bez tego tricku nie da rady bo stary ACR 3.x nie obsługuje nowych puszek.
ja zgrywam zdjęcia Adobe DNG Converter. Od razu nagrywa mi .DNG na dysk zewnętrzny. Wygodniej jest. Zamiast 2 plików (CR2 i txt) jest jeden - DNG. Chyba o to tylko chodzi...
Przyjmuję Wasze argumenty ale... za leniwy jestem. Na dziś te korzyści są dla mnie niewystarczające, żeby specjalnie konwertować. 5000 fotek to ja robię w rok a hipotetyczne, przyszłościowe problemy ze wsparciem dla CR2 są dla mnie zbyt odległe i mało prawdopodobne. Kto wie, może za ileśtam lat będę płakał i wspominał Wasze dobre rady.
Wiesz, po pierwsze to można to chyba zapuścić jakimś procesem i pójść napić się (co kto lubi ;-) A po drugie - naprawdę nie macie w swoich zbiorach zdjęć, na których Wam bardzo bardzo zależy? Ciągnąłem już tu kiedyś podobny wątek, więc nie chcę się powtarzać, ale gdybym nagle stracił całe archiwum trochę bym się załamał, i nie chodzi tu o wartości artystyczne, ale emocjonalne?
Oczywiście konwertuję.
Tyle krótko. Dłużej to... robię to gdzieś od roku. Same zalety. Tzw. inne programy typu Photomatix duuuuuuuużo szybciej czytają DNG no i wogóle czytają. Otwarcie w Photomatixie NEFa z D3 to sie po prostu nie da.
Ogólnie to jest większa szansa, że programy otworzą DNG niż RAWa ze starych albo bardzo nowych kamer.
Ale od tego to jest backup a nie konwersja do innego formatu. Zapewniam Cię, że jeśli kiedykolwiek będzie mi bardzo zależało na odtworzeniu jakiegoś rawa, do którego mam ogromny sentyment, to sobie z tym poradzę. Co najwyżej będę się musiał przy tym trochę więcej narobić niż normalnie. Z powodów, które tu podaliście, po prostu nie chce mi się zmieniać workflow, do którego jestem przyzwyczajony. Może kiedyś....
Wszystkich rozumiem, ale akurat tutaj się nie zgodzę. Tu nie ma żadnego ryzyka typu "nagle". Nawet gdyby "nagle" już żaden program nie czytał oryginalnych rawów, zawsze zostaje jego wersja oczko starsza, która jeszcze czytała, jakaś wirtualana maszyna gdyby to zależało od systemu oparacyjnego albo jakiś komputerowy złom z piwnicy lub kilkadziesiąt innych sposobów na cywilizowane i spokojne przekonwertowanie czego tam trzeba.
Poza tym jeśli ktoś uwielbia DPP, to do dziś wciąż nie ma wyboru. ;-)
Dwadzieścia kilka lat temu też tak myślałem. Teraz nawet nośników nie da się odczytać... urządzeń nie ma. Wielu formatów plików ze starych kamer - takich sprzed 10 lat NIC już nie jest w stanie odczytać. To jest problem dość serio. Poczytaj: http://www.openraw.org/
EDIT: DNG to "zamiennik" do openRAW.
...Photographers will find their older images inaccessible, as future software versions lose support for older cameras. In the worst cases, entire brands may disappear, as has already happened with Contax....
Ja tam nic nie konwertuje. Oszczędność miejsca jest marginalna w porównaniu do zainwestowanego czasu, a innych zysków zupełnie nie widzę.
Jeśli jednak kiedyś dng okażą się korzystniejsze - to wtedy przekonwertuje, co będę potrzebował. Chwilowo konwersja do DNG to strata możliwości, a nie zysk.
Zgadzam się z EWG - soft, który teraz czyta te rawy, będzie i je czytał w przyszłości. Łatwiej sobie nagrać aktualnego PS czy Rawshootera na płytkę niż konwertować terabajty rawów.
O ile wiem, to nie przekonwertujesz DNG z powrotem do CRW. A zawsze może się okazać, że w jakimś sofcie będzie potrzebny akurat CRW. Może i mała szansa, ale zawsze :twisted: - w każdym razie porównywalna (jak nie większa) z szansą, że dcraw przestanie czytać rawy ze starego sprzętu.
Eeeee... no to sobie raczej trudno wyobrazić. :) Chociaż odkąd Adobe kupił TIFFa to ukazało się chyba z 10 "dodatkowych" standardów - czyli nowych tagów z którymi nie wszystko sobie potrafi poradzić. Jak do tej pory to trafiałem na soft co czytał DNG a nie czytał RAWów.
Oszczedność miejsca wcale nie jest taka mała. Z jednego dnia u mnie sięga 1GB. W DNG jest wszystko to co w RAW więc raczej zero problemów.
Jakby chodziło o oszczędność miejsca, to bym sobie wsadowo usunął wglądówki z rawów i zastąpił je małymi jpgami.
Co do dng, to zgadzam się, że trudno to sobie wyobrazić. Ale można spróbować ;)
BTW http://rawstudio.org/compatibility.php wydaje się nie czytać DNG, ale to i tak mała strata, bo ten soft jakiś nędzny.
Edit: A jednak czyta, ale dopiero od wersji 0.6. Wcześniej nie czytał.
Mi się, mimo wszystkich argumentów o otwartości, rozmiarze itp... po prostu nie chce :) Mooże kiedyś, gdy DNG stanie się rzeczywiście podstawowym formatem, zacznie być na horyzoncie widać groźbę, że moje CR2 nie dadzą się odczytać itp. itd. - wtedy jadąc na jakieś wakacje zostawię włączony komputer, co by poprzerabiał ;-)
Mnie przekonałeś!!!! :-) Dzięki.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Jest jeszcze jedna kwestia, Janusz. Do wskazuje nam dobitnie jak mało osób używa i dobrze zna lightrooma. Mnie naszło to pytanie, ponownie, jak słusznie zauważyłeś po roku, na skutek lektury właśnie o Lightroomie, czyli Scotta Kelby'ego - sekrety ciemni...
Przecież ta właśnie konwersja nie kosztuje nic, nawet przy wielu plikach. Co do workflowów, to właśnie LR daje niesamowite możliwości, chociażby dzięki funkcji "obserwowanych folderów".
Do czego zmierzam - usiłuję poznać standardy pracy światowych zawodowców i chociażby na podstawie opinii i nawyków Kelby'ego chcę poznać drogi, które zostały przetarte.
Lenistwa nie popieram, ale nikogo nie chcę krytykować, zamierzam jedynie poznać i wypracować u siebie owe profesjonalne nawyki.
A jaka jest szansa że ten Windows Zeta nie będzie obsługiwał też Adobowego DNG Convertera? Dlaczego z powodu takich mocno teoretycznych obaw należy konwertować już teraz, a nie gdy realne zagrożenie naprawdę się pojawi?
Nie spodziewam się aż takiej nagłej rewolucji żeby z dnia na dzień nie dało się żadnego starego peceta odpalic by przekonwertować gdy rzeczywiście zajdzie taka potrzeba.
A że teraz niektórych nośników sprzed 20 lat nie da się odczytać... cóż - ktoś przespał ten moment kiedy był ostatni gwizdek (i ten ostatni gwizdek raczej nie trwał kilka dni a kilka lat...) na transfer/konwersję danych z tych nośników.
Nie zamierzam nikogo przekonywać ani uszczęśliwiać na siłę ale...
- DNG jest opublikowanym formatem dostępnym dla każdego, więc napisanie konwertera na Win Zeta jest zadaniem banalnym,
- RAWy nie są publikowane wogóle a niektóre nawet szyfrowane,
- Dużo mądrzejsi ode mnie zalecają konwersję, wręcz do niej namawiają,
- Pliki DNG są mniejsze - nawet o 25% - dla mnie 1GB na HD kosztuje wymierne pieniądze,
- Żeby otworzyć RAWa z 40D w CS2 to Kali musieć dokonać konwersji bo inaczej się nie da.
Róbta co chceta :) Obowiązku nie ma.
Apropo's "przespania" to prawo Murphy'ego mówi, że jeśli coś jest możliwe to na pewno się zdarzy. "Przespały" i potężne firmy i maluczcy...niejeden raz zresztą.
A jest jakiś darmowy konwerter standalone lub wsadowy z wiersza poleceń?
Nie lightroom czy CS3..
no, z tym przespaniem ostatniego gwizdka to tez tak nie do konca...
kilka miesiecy temu mialem zamowienie na fotke, ktorej oryginal lezal na plytce zagrzebanej na dnie spindle'a CD-kow sprzed moze 4 lat. niby wszystko powinno byc w porzadku, bo te 4 lata to jednak na CD za malo, zeby sie nosnik zkaszanil... a jednak... musialem sie sporo nalatac od CD-ROM-u do CD-ROM-u, az ktorys skopiowal caly plik :(
Trwałość nośników to jednak osobny problem jak ich "kompatybilność", ja jednak jestem ciekaw innej rzeczy, jakie są argumenty w drugą stronę (poza lenistwem i durnowatymi przyzwyczajeniami każdego z nas).
Poza tym, odnoszę wrażenie, że spora część forumowiczów musi robić naprawdę bardzo mało zdjęć a w dodatku traktują je jakby nie miały dla nich żadnej wartości. Często mam wrażenie, że to co trzymamy w ręku jest dla nas dużo ważniejsze niż to co mamy przed obiektywem, a to chyba nie za fajnie o nas świadczy.
Muflon, masz zupelnie racje - tak powinno byc z kazdym "backupowaniem", lecz nasze codzienne zycie, pospiech nie "sprzyjaja" niestety takim badz co badz poprawnym zachowaniom.:(
Ja mam cala "stertę" kaset VHS z nagraniami - ktore maja juz kilka dobrych lat - i powinienem to przegrac/przekonwertowac na "cyfre" ale ciagle w priorytetach cos innego wypada i nie pozwala mi tego zrobic.
Za chwile okaze sie na dodatek ze nie bede mogl znalesc odtwarzacza VHS (gdyz moj dawno juz nie dziala).
Moj wniosek to archiwizowac na trwalych nosnikach, nie wymagajacych czestego sprawdzania, za pomoca stnadardow (tak tylko co jest / bedzie za kilka dobrych lat standardem :confused: - to chyba tylko wrozka.com.pl).
Tak czy inaczej - jak za czyms stoja wielcy "gracze" rynkowi to jest duze prawdopodobienstwo/bezpieczenstwo ze ich format bedzie czytany przez wiele, wiele lat.
Wiesz, jak przeliczyć na kB to wyjdą ułamki grosza.
Ile kosztuje terabajt i w jakim czasie go zapełniasz? Bo 1,000 zł zaczyna wyglądać bardziej serio? 20-25% oszczędności to jednak dość dużo.
Miejsce w kompie może mniej istotne bo dyski magazynowe są (u mnie) dyskami sieciowymi i mogą sobie być na strychu.
Nietrwałość zapisu wymaga jednak trzymania conajmniej dwóch (niektórzy mówią o trzech) kopii istotnych danych na różnych nośnikach. Dyski się tez psują. Rzadko ale jednak. CD/DVD też do najtrwalszych nie należą. Jak policzyć to wszystko razem to kasa na "zabezpieczenie danych" okazuje się wcale niemała - a to "niby" tylko złotówka za 1GB.
To ja może jeszcze inaczej :) To jest trochę tak jak z JPG, MP3 i paroma innymi rzeczami. Pewnie, że DNG jest lepszy... ale aktualne rozwiązanie (trzymanie natywnych plików aparatu) jest w obecnej sytuacji "good enough" :)
A ja to widzę tak:
DNG miałby niezaprzeczalne zalety i same zalety tylko w przypadku kiedy byłby popularnym (100% penetracja rynku RAW) oraz całkowicie wolnym od Adobe (i jakiejkolwiek korporacji) formatem. Wtedy nie miałoby sensu istnienie czegokolwiek odrębnego (chyba tylko dla ukrycia niedoskonałości niektóych matryc - przykład: szyfrowanie NEFów).
Nic dziwnego, że ludzie chcą mieć święty spokój z archiwum na lata a indywidualnie chcieliby się przyczynić do popularyzacji takiego złotego ku temu środka, jakim się wydaje DNG, zwłaszcza jeśli mają jakiś tam autorytet i posłuch - dlatego też "namawiają".
Problemem jest drugi warunek czyli całkowita niezależność od Adobe. Ja może się nie znam, ale przecież już dziś Adobe nie wie co to takiego PictureStyles a DNG tylko to potwierdza. Może większość tu olewa PStyles jako jakiś chłyt marketingowy, ale ja sobie to cenię jako swego rodzaju normę przestrzeganą przez producenta aparatu - olewaną przez Adobe.
Druga rzecz - i to nawet bez wczytywania się w szczegóły umów licencyjnych proponowanych przez Adobe producentom sprzętu - która świadczy o chęci uzależnienia w ten sposób całej branży od Adobe (co zawsze tej firmie doskonale wychodziło choćby przy PostScripcie) to prosta obserwacja i pytanie: - Otóż dlaczego Adobe nie zrobiła z bezpłatnego DNG-Convertera prostego filtra czytającego wszystkie pliki RAW w swoich i nie tylko swoich programach? Wtedy przecież cała konwersja polegałaby na ujednoliceniu jedynie rozszerzeń plików RAW (np: z CR2 do DNG) trwająca około sekundy nawet na największych archiwach. Albo nawyżej do tego jakaś normalizacja zaszytych miniatur JPEG? - Przeciwnie, DNG-Converter konwertuje pliki tak, żeby to firma Adobe decydowała o kształcie i zawartości plików i możliwościach ich wykorzystania przez programy...
Już nawet pomijając kwestie finansowe, wcale nie dziwię się producentom sprzetu, iż pozostają wstrzemięźliwi wobec DNG. Tak jak nie dziwię się, że autorytety nawołują do normalizacji formatów. - Czas pokaże...
No przecież jest. W pełni udokumentowany, opublikowany i dostępny dla każdego.
DNG rozpoznaje większość ustawień aparatu. Z Nikona to chyba nawet wszystkie. DNG Converter jest niezależny, dostępny za darmo dla każdego więc co jeszcze? Nikt nie broni napisać własny konwerter do standardu DNG. To otwarty format, nie trzeba licencji.
Nie może być tak, że każdy nowy pomysł producentów będzie implementowany w powszechny standard. To już było. Z TIFF. Burdel się zrobił taki, że już chyba nikt nie wie co jest standardem a co nie. Nawet Adobe, które jest właścicielem standardu przyznaje, że jest burdel.
w to akurat to bym specjalnie nie wierzyl. Sony jak juz zalapie na czyms monopol, to nie ma bata, zeby obnizylo ceny przez najblizsze kilka lat.
w kwestii przechowywania. doszedlem do rozwiazania, w ktorym trzymam RAW-y i XMP-ki na twardym dysku, a kopie bezpieczenstwa na DVD. poki co 320GB mi spokojnie starcza, ale przymierzam sie do nowego twardziela i bedzie 750GB, a 320GB wyladuje jako kopia (rownolegle do plytek).
i chwatit.
Producenci lubią po swojemu i jak już zainwestowali we własne formaty, to niekoniecznie chętnie się z nich wycofają. Z drugiej strony z jakiegoś powodu Hasselblad w H2D i Leica w Digital-Modul-R wykorzystują DNG jako swój natywny format RAW (za http://www.adobe.com/products/dng/supporters.html).
Używam standardowych z jedną modyfikacją. Malutki JPEG czyli "none" - jpeg dalej jest tylko malutki 270pix.
Poza tym bez zapisu RAWa i nie konwertuję do "linear" bo tego potem nie można odwrócić. Plik kompresowany bezstratnie.
Tak jest wygodnie jeśli się mocno używa Bridge'a. Jeśli chcesz używać FastStone do oglądania wglądówek to średni JPEG. W CS3 Bridge to naprawdę rewelacyjne narzędzie. :)
Tak? I szczurki z Adobe rozdają też swoje logo za darmo? Szczerze mówiąc szukałem długo tej papki prawniczej odnośnie DNG, ale niestety nie znalazłem nic prócz papki marketingowej... :-?
No właśnie, więc jest sens?
Kolor.Cytat:
Poza tym mam pytanie - co maja Picture Style do RAWów?
Firmy niszowe mają inne priorytety niż masowce. To co na przykład dla Canona może być przeszkodą w szybkim i nieskrępowanym rozwoju, dla Hassela jest już wyróżnikiem rynkowym...
Janusz, a do czego w sumie jest to JPEG Preview?
Określa rozmiar "zaszytego" JPEGa. Programy w stylu FastStone potrafią wyłuskać zaszytego jpega i można szybko oglądac obrazek.
Zapiekłość i wściekłość nie pomagają w szukaniu.
http://www.adobe.com/products/dng/
i ściągnij PDFa. Pełny opis standardu.
Dla mnie, plusem używania takiego rozwiązania, jest fakt że jednym programem mogę konwertować RAWy z różnych aparatów bez konieczności instalacji natywnych konwerterów (czego na przykład nie mam w Canonie - DPP nie obsługuje CRW z G2 :roll: ) - a ponieważ używam G2, A200 i 40D .....
pytasz o oprogramowanie do DNG ? stąd . Konwertuje rawy we wskazanym katalogu - oczywiście na stacji nie mam ani PS ani też LR.
Każdy mierzy własną miarą. Mam terabajt, nie zapełniony nawet w połowie, a zdjęcia zajmują ok 200GB . Może po prostu nie pstrykam tak dużo, a może dobrze przebieram i dużo usuwam, a nadmienię że po obróbce zostawiam 16bitowe tiffy...
A gdy zbliżę się do zapełnienia tego terabajta to następny terabajt będzie sporo mniej niż tysiak kosztował :p .