WYCIETE Z DOWCIPOW NIE O FOTOGRAFII - http://canon-board.info/showthread.php?t=19909
Niektórzy wolą nadal nie jeździć na światłach, ale za to mają "genialny" pomysł LOL
http://www.poboczem.pl/szukaj/news/w...swiatla,900264
Wersja do druku
WYCIETE Z DOWCIPOW NIE O FOTOGRAFII - http://canon-board.info/showthread.php?t=19909
Niektórzy wolą nadal nie jeździć na światłach, ale za to mają "genialny" pomysł LOL
http://www.poboczem.pl/szukaj/news/w...swiatla,900264
W pełni się zgadzam, poza 1 kwestią:
Czy we mgle również OBOWIĄZKOWO światła mijania muszą by włączone? Przecież poto mamy przeciwmgłowe, żeby wtedy je stosowac (mówie oczywiście o przednich). Jeżeli światła mijania muszą by włączone również wtedy - wtedy imo przepis jest do bani. Światło się rozprasza i za przeproszeniem gówno widac.
Ja jeżdżę na światłach cały rok już od 12-tu lat i nie wiem czy więcej mnie to kosztuje, może dlatego, że jeżdżę 18-to letnią Toyotą a nie nową Alfą. Nienawidzę takich debili, pewnie to gościu, który notorycznie wyprzedza na trzeciego albo siedzi na ogonie i mruga, żeby mu zjechać (tylko jak teraz zamruga?). Życzę temu gościowi bardzo dużo mandatów.
Mnie tam nauczyli, ze swiatla sie wlacza rownoczesnie z przekreceniem kluczyka w stacyjce, a wylacza w momencie wyjecia go z tejze ;-)
A na siedzacego na ogonie "niecierpliwego", przynajmniej w miescie, automatycznie reaguje:
- zejsciem do jakichs 45km/h,
- wlaczeniem tempomatu
- rozkoszowaniem sie widokiem w lusterku wstecznym :mrgreen:
muflon no po prostu uwielbiam takich, ktorzy zachowuja sie jak Ty, nie przyszlo Ci do glowy ze temu komus sie moze spieszyc i to moze byc dla kogos zyciowa sprawa zeby zdazyc?? zona rodzi, ktos z rodziny umiera etc...
i jeszcze powiedz ze robisz to na lewym pasie kiedy prawy jest pusty...
Co do jazdy na światłach przez cały rok, to jestem zdania takiego, że jeśli ktoś nie widzi pojazdów nadjeżdżających z przeciwka to niech lepiej nie wsiada więcej do auta!
Nie twierdzę, że jeżdżę dużo, bo około 2000km miesięcznie, ale głównie po drogach szybkiego ruchu. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło żeby nie widzieć jakiegoś pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka niezależnie jakie słońce by świeciło. Zresztą po co te światła skoro w co drugim aucie kierowca ma czarne okulary?
Naprawde nie dostrzegasz tego, ze auto jadace na swiatlach mijania (szczegolnie gdy jedziesz pod slonce) jest zdecydowanie lepiej/szybciej widoczne? Nie wierze. Trzeba byc slepym i bez wyobrazni aby nie dostrzec roznicy. Poza tym katem oka zdecydowanie szybciej zauwazysz pojazd na swiatlach.
Czy cokolwiek Cie kosztuje przekrecenie wlacznika aby zaswiecic swiatla? Nawet jesli ma to ocalic zycie garstce ludzie to czy nie warto?
Ja sie ciesze, ze ludzie z takim podejsciem do tematu jak Ty juz zaczynaja byc mniejszoscia. Jakas dziwna polska mentalnosc. Ja od zawsze jezdze na swaitlach caly rok i jakos nie przyszlo mi do glowy aby tego nie robic. Osobiscie wole byc lepiej widoczny, tym abrdziej, ze NIC mnie to nie kosztuje.
A co ma piernik do wiatraka? Imo tym bardziej powinno sie jezdzic z walczonymi swiatlami.
Przyszlo mi, bo wyobraz sobie ze jazde z zona do szpitala juz przerabialem, jak rowniez (niedawno) z placzacym niemowlakiem na pogotowie, do tego w Wielkanoc. I jakos, mimo pospiechu, nie przyszlo mi do glowy smigac nie wiadomo ile. Owszem, zdarza mi sie na pustej drodze jechac tak 5-10km/h ponad limit (nawet juz raz na radar sie zalapalem ;-)) ale w standardowym "miejskim" ruchu, jesli mam przed soba kogos kto jedzie przepisowe 50, to nawet nie przyjdzie mi do glowy sie zdenerwowac.
Nie, tak nie robie... ale podejrzewam ze idiotom tego typu to by nie przeszkadzalo, w koncu zawsze mozna wyprzedzic z prawej i pokazac fucka, no nie?...Cytat:
Zamieszczone przez EchoX
Muflon a mnie wkurza jak prawy pas sobie jedzie przepisowy a na lewym pasie jedzie maluch rowniez przepisowo ale nie przepusci innych aut...w ten sposob robia sie korki.
Nie wiem czy wiecie ;) , ale mozna wyprzedzac w terenie zabudownym z prawej strony jesli sa w kazdym kierunku min 2 pasy ruchu.
Mi tam w sumie bez różnicy czy jadę na światłach czy nie (więc jak teraz trzeba to jeżdżę), ale ostatnio staram się zauważać sytuacje w których faktycznie światła mogą bardzo pomóc, np. wczoraj nie rozpocząłem wyprzedzania bo w ostatniej chwili zauważyłem znad przeciwka jednego zapominalskiego bez świateł w cieniu drzew, który naprawdę był ledwo widoczny (szary kolor karoserii).
A tak apropo, nieźle dowcipami tu jedziecie :p
Proponuje przenieść te posty do odrębnego tematu :)
No ba, na malucha nie poradze... moge tylko napisac ponownie: "nie tak mnie uczyli" :) Uczyli mnie rowniez ze zbyt wolna jazda jest be, bo prowokuje niebezpieczne manewery - np. 50km/h poza terenem zabudowanym ;-) ostatnio wyprzedzalem taka L-ke ktora chyba nie zobaczyla znaku wyjazdu z miejscowosci... i skonczylo sie prawie "na otylke" ;-)
Ja mam zasade prosta: jest ograniczenie do Xkm/h i nie ma przeszkod/pieszych/korkow/deszczu/sniegu/whatever - jade (mniej wiecej) Xkm/h. I mam w nosie "krolow szos" ktorzy wiedza lepiej.
O, to w PL jest inaczej w takim razie. U mnie jedyne dwie mozliwosci dozwolonego wyprzedzania z prawej, to w korku i jesli pasy sa juz rozdzielone linia ciagla (np. rozjazd na autostradzie).
A ja powiem tylko tyle, że narzekałem na polskich kierowców dopóki nie przyjechałem do Włoch...
zaraz, zaraz ja poprosze o lustrzane odbicie tego watku, bo u mnie z kolei nie wolno wyprzedzac z lewej, a wypredzanko z prawej to norma, a jesli chodzi o swiatla to na poczatku sie strasznie dziwilem ze szkocja ktorej zdecydowana wiekszosc jest polozona bardziej na polnoc niz taka polska nawet w zimie nie ma obowiazku jazdy na swiatlach, do tego szkoci z ta ich oszczednoscia potrafia jezdzic na swiatlach postojowych nawet w srodku nocy, lub w zaj****stym deszczu gdzie ledwo co ich widac, no coz moze kieyds to zmienia, a zdecydowanie tego bym sobie zyczyl, naotmiast jesli chodzi o obowiazek jazdy na swiatach w pl przez caly rok, to bylbym za, ale tylko na terenie niezabudowanym, w miastach to jest niepotrzebne i gigantyczne marnotrstwo ropy/benzyny (jesli sie przeliczy miliony aut i niech kazde spali te pare litrow wiecej w skali miesiaca/roku), poza teren zabudowanym odkad pameitam nawet bez tego przepisu zawsze jezdzilem na swiatlach, moze troche za szybko ale takie sa polskie drogi :/
Moze i jestem mlody kierowca, moze i nie robie 2k km w ciagu miesiaca a jazde na swiatlach zawsze docenialem. Ostatnio sie przekonalem o jej pozytecznosci w Chorwacji gdzie przy ostrym swietle z przodu dopiero w ostatniej chwili zobaczylem goscia co wyprzedal na trzeciego. Byl szary to i niewidoczny. Jakos nie zdziwil mnie fakt ze mial polskie tablice. Miejscowi przynajmniej przestrzegaja tego ze u nich jest tez nakaz jazdy caly rok na swiatlach. W kazdym razie odkad pojawil sie pomysl wprowadzenia tego w polsce to kibicowalem mu swoimi wszystkimi konczynami.
jestem kierowca od 3 lat, nauczylam sie jezdzic w usa i jakos od razu przyswoilam sobie jazde na swiatlach. za Muflonem razem z kluczykiem od razu przekrecam swiatla :). ja niestety jestem z tych lekko narwistych. w pierwszym roku jezdzenia zarobilo sie troszke mandatow za speeding. teraz troszke mi juz przeszlo.
nie wiem jak to jest w polsce i innych krajach europejskich, ale w usa pelno jest na drogach emerytow, co jezdza 25mph niezaleznie od pasa :evil:. do tego dochodza ludzie pochodzenia latynoskiego, ktorzy przepisy maja za przeproszeniem w d., bo zazwyczaj jezdza bez prawka i ubezpieczenia :evil: :evil: :evil:
swoja droga smieszyly mnie dyskusje w massmediach polskich na temat zwiekszenia zuzycia zarowek, paliwa itp itd przez jezdzenie caly rok na swiatlach.
No w kwestii paliwa to ja proponowałbym zacząć od dyskusji na temat klimatyzacji ;-) Bo jeśli chodzi o "konsumpcję", to przy jeżdżeniu na światłach klima jest jak afera doliny "popsudy" vs. ścięcie krzaczka w miejskim parku :lol:
Dokladnie, motyw z podwyzszonym spalaniem przyprawia mnie o pusty smiech. No ale niestety, w Polsce jest pewna grupa ludzi, ktorzy dla oszczednosci zjadaliby spod siebie gdyby tylko szlo ...i to najczesniej sa ci "kasiasci" :/ (patrz wlasciciel alfy z naklejkami na lampach)
Taka uwaga do wszystkich, którzy uważają, że jazda na światłąch jest niepotrzebna. Miejsce: Częstochowa, skrzyżowanie ulic Kopernika i Śląskiej. Wyjeżdżając z tej pierwszej po prawej stronie mamy rząd drzew, który znacznie ogranicza widoczność. Conajmniej kilka razy w tygodniu zdarzają się tutaj mniej lub bardziej poważne stłuczki. Wszystko jest ok jeśli ktoś jedzie z włączonymi światłąmi bo między drzewami coś nam mruga i wiadomo, że droga nie jest wolna. Gorzej jak świateł brak a czyjś samochód jest koloru mniej lub bardziej "asfaltowego". Wyjątkowo prosty przykład, który dla mnie jest już wystarczająco przekonywujący żeby mieć włączone światła przez cały rok...
musze wierzyc ci na slowo :) mam kupe elektryki w samochodzie a nie zauwazylam wplywu tego na zuzycie paliwa. bardziej odczuwalne bylo wlaczanie klimy/ogrzewania i sposobu jazdy chyba ( przynajmniej taka jest teoria mojego faceta).ja lubie szybka jazde, wiec pewnie zuzywam wiecej paliwa na czeste przyspieszanie.
troche lamerskie pytanie - czy na zuzycie paliwa nie ma tez jakiegos wplywu rodzaj skrzyni biegow??? (nie smiejcie sie ze mnie, ale slyszalam, ze takie autka sa bardziej ekonomiczne)
Automat ma większe zużycie paliwa z powodu dużo większych oporów tejże skrzyni. A styl jazdy to zupełnie odmienna sprawa.
Monisiek, nie narzekaj. U Was galon paliwa kosztuje mniej wiecej tyle co u nas litr :) (no moze ciut wiecej). Zarobki tez sa jakby nie patrzec inne :)
P.S.
A ta pojemnosc silnika to jaka? :D
Cóż ja nie mam wyboru ;) :) w moim zabytku :) jak się przekręci kluczyk to się włączają światła (tzw. dzienne) także jakby problem dla mnie wirtualny. Co do tego że podczas dużej mgły lepiej jechać tylko na światłach przeciwmgielnych to prawda.
Zalezy jak skrzynia 4- biegowe autoamty zwykle maja znaczaco gorsze spalanie niz manual, natomaist skrzynie 5- biegowe tutaj roznica jest minimalna albo zadna.
Np. 24m/gal do 25m/gal dla manuala.
Oczywiscie styl jazdy, technika, inne obciazenia maja znaczny wplyw, osobiscie nie zauwazylem jakis powaznych roznic klima i bez klimy.
Aha dotyczy Mazdy3 S z silnikiem 2.3L
--
Marnow
hmm.... a moze wystarczy tam postawic sygnializacje swietlna??
jakos nie zauwazylem zeby po wprowadzeniu tego przepisu na drodze bylo bezpieczniej, niedzielny kierowca zawsze bedzie niedzielnym kierowca, a brak koncentracji na drodze zawsze moze skonczyc sie tragicznie.
Według mnie problemem w Polsce nie było to czy na światłach czy bez ale to, że na drogach była mieszanka jedni na swiatłach drudzy bez.
Jakby wszyscy jeździli bez świateł (oczywiście w dzień) też byłoby dobrze. Niestety zawsze znajdą sie ambitni i włączą światła kiedy ich nie potrzeba a to osłabia wtedy widoczność tych bez świateł, dlatego w naszych warunkach najlepszym rozwiązaniem było wprowadzenie świateł przez cały rok, bo jedni przewrażliwieni jeździli na światłach w południe latem a drugim niechciało się włączyc świateł w czasie deszczu.
Teraz na drodze jest bezpiecznej ale dla samochodów bo niestety dla rowerzystów jest wręcz odrotnie są gorzej widoczni chyba... że włączą światła.