-
Fotografia ludzi
Niech będzie, że to pytanie o technikę fotografowania, chociaż bardziej na myśli mam raczej technikę komunikacyjno - perswazyjną. W jaki sposób przekonujecie obcych ludzi do ich sfotografowania, i nie mam tu na myśli focenia w studio, a na ulicy. Ogląda człowiek zdjęcia z różnych stron świata, robione przez różnych fotografów - nie ma możliwości, by potrafili mówić we wszystkich językach krajów, do których jeżdżą. Mimo tego jednak, potrafią uzyskać zgodę na fotografowanie obcych wśród często nieufnych społeczności. Nie mówię tu nawet o proszeniu osób fotografowanych o zajęcie jakiejś konkretnej pozy (http://www.23.sitka.pl/wp-content/up...ek_foto_11.jpg) - po prostu, w jaki sposób zdobywa się zgodę na choćby takie ujęcia: http://farm4.static.flickr.com/3331/...dcd437af10.jpg
-
Witaj.
50% to uśmiech (przed zrobieniem), 50% to podziękowanie (po zrobieniu zdjęcia).
Bywają sytuacje gdy trzeba te działania poprzeć bardziej wymiernym argumentem. Krótka rozmowa wprowadzająca atmosferę, lub parę złociszy na winko* i...
* praktykowane na Pradze (warszawskiej)
-
Trochę jeździłam po świecie i parę ujęć ludzi mi się udało zrobić. Czasem uśmiech wystarczał, czasem chcieli kasę... Generalnie zauważyłam, że przeciwnie niż w Polsce, im lepszy sprzęt tym łatwiej o zgodę na zdjęcie (białe 70-200 rulez).
A jak jeździsz ty + pomocnik (albo i paru) + masa sprzętu, bo potem sprzedajesz foty do NG to też inaczej wygląda ;-) Nawet Ci wtedy asceta w Indiach poczeka, żebyś mógł blendę rozłożyć... A Tobie te parę rupii za każdą klatkę nie stanowi.
-
-
@Sławek, a to są właśnie chyba jedyne z tego typu zdjęć, które do mnie nie przemawiają. Widziałam już wcześniej ten reportaż.
Zresztą wniosek z tego i tak jest jeden: dużo sprzętu i kasa ;-)
-
Nie do końca o takie zdjęcia mi chodzi=) Niemniej przykład ten obrazuje jedno - chcesz fotografować, płacisz. A ktoś jeszcze ma w tym zakresie doświadczenia?
-
Nie zawsze płacisz, ja nigdy nie płaciłam. Ale wtedy albo uśmiech zadziała, albo nie masz super ujęć. No i mi trochę brakuje bezczelności w celowaniu w ludzi z aparatem ;-)
-
IMHO nie mając białej L-ki ;) oraz mega kasy można zacząć od próbowania namawiania ludzi i tyle, oczywiście z uśmiechem :), to nic nie kosztuje, trzeba wyjaśnić po co fotka i że możesz przesłać fotki np. pocztą elektroniczną, próbowanie nie kosztuje, a bez próbowania nic nie będzie
-
Dziękuję za odpowiedzi, podkreślając jednocześnie jednak, iż w treści pytania był aspekt językowy - co, jeśli to właśnie język jest barierą? Potrafię mówić po angielsku, trochę po niemiecku i włosku. Co mi jednak po tych językach np. w Iranie? W jaki sposób namówić na fotografowanie ludzi, których języka ni cholery nie rozumiem, a samo społeczeństwo może być mocno anty-zachodnie?
-
Wiesz Franek_ tak naprawdę odpowiedzi na Twoje pytanie może być wiele, ja raczej nie będe miał okazji być w Iranie... a w sumie jak nie masz kogoś kto będzie tłumaczył to rzeczywiscie chyba może być cieżko, z drugiej strony czasem idzie dogadać się z kimś na "migi", myślę, że brak chęci bycia fotografowanym taka osoba wyraziłaby wsytarczajaco jasno :)