Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Popsuł mi się stary filtr polaryzacyjny, chcę przed wyjazdem kupić sobie nowy. Mam akurat parę groszy, chciałem kupić coś porządnego - po poczytaniu różnych testów już się prawie zdecydowałem na Hoya Fusion Antistatic CIR-PL (o, taki)
Ale potem znalazłem filtr HoyaPL-CIR SLIM (o, taki)
Różnica w cenie jest spora, a jak popatrzyłem na wyniki testów, to na moje (czysto amatorskie) oko dużych różnic nie widzę.
W teście na optycznych ten pierwszy jest na 1. miejscu, ten drugi na 10. na 20 najlepszych.
Doradźcie mi, proszę: czy do amatorskich zastosowań zauważę znaczącą różnicę? Bo jeśli nie, to "po co przepłacać"…
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Slim ma znaczenie przy pracy z szerokimi obiektywami, na zwykłym może pojawiać się winieta. Na slimie może być trudniej założyć dekielek.
Jeżeli w przyszłości planujesz używanie filtrów np szarych to warto kupić slima.
--- Kolejny post ---
Warto też się zastanowić nad zakupem filtra 77mm i pierścienia redukcyjnego
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Używam głównie zwykłego obiektywu 18-135, ale z polara korzystałem zwykle raczej na "szerokim" końcu (krajobrazy + niebo i chmury…).
A dlaczego lepiej większy i z pierścieniem redukcyjnym?
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Cytat:
Zamieszczone przez
janhalb
Używam głównie zwykłego obiektywu 18-135, ale z polara korzystałem zwykle raczej na "szerokim" końcu (krajobrazy + niebo i chmury…).
A dlaczego lepiej większy i z pierścieniem redukcyjnym?
Za 15-20 zł więcej niż w linku który podałeś masz 77mm. To jest kwestia do zastanowienia, jeżeli nie planujesz zakupu innego obiektywu w przyszłości to zostań przy 67 mm.
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Zostanę a razie przy 67. W tej chwili chodzi mi przede wszystkim o sam efekt dla zdjęcia: czy ten slim będzie się czymś różnił od tego droższego w kategorii tego, jak dobry daje efekt przy "odcinaniu" chmur od nieba czy likwidowaniu odbicia w wodzie…
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Cytat:
Zamieszczone przez
janhalb
Doradźcie mi, proszę: czy do amatorskich zastosowań zauważę znaczącą różnicę? Bo jeśli nie, to "po co przepłacać"…
pomiary optycznech niestety sa malo przydatne , wlasciwie wprowadzajace w blad gdyz nie mierza bardzo waznej cechy - wplywu filtra na rozdzielczosc obrazowania. A ten wplyw moze byc duzy.
Nie ma jakiejs zasadniczej reguly , tanie filtry polaryzacyjne najczesciej potrafia psuc ostrosc , ale spotkalem tez takie, ze je nie psuly.
Trudno wiec z cala pewnoscia bez pomiaru zawyrokowac.
Mozna pisac na wyczucie - jesli nie robisz bardzo duzych powiekszen i nie ogladasz zdjec w skali 100 % to spadku rozdzielczosci nie zobaczysz ( gdyby on nastapil) . Powloki antystatyczne po pewnym czasie traca swoje wlasnosci , zaczynaja pracowac jak kazda inna.
Poniewaz filtry polaryzacyjne w fotografii cyfrowej rzadko sa rzeczywiscie niezbedne ( czesciej szkodza niz pomagaja jesli stosowac nieumiejetne a la Long "jak leci" ) , wiec po co przeplacac ?
Jesli musisz ograniczac swoje wydatki , to wlasnie filtr polaryzacyjny jest do tego odpowiedni , mozna lepiej wydac pieniadze.
Te drogie zabawki pozniej leza w szufladzie .
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
osobiscie Hoyi unikam, chyba ze w gre wchodza ich topowe filtry (czarna seria czyli niegdys SuperHMC, teraz HD/HD2), bo te sa super.
z innymi seriami jest bardzo roznie, a poza tym na przestrzeni ostatnich 20 lat oni strasznie mieszaja z modelami/wariantami/opakowaniami i ja sie pogubilem ktore z tych filtrow maja jeszcze fajne powloki a ktore sa klasycznym hoyowskim szitem, ktory brudzi sie 2 minuty po wyjeciu z opakowania a doczyszczenie syfu jest praktycznie niemozliwe. plus tanie Hoye czesto sa bidne mechanicznie i albo polar sie nie chce plynnie obracac albo np. gwint latwo zakleszcza na obiektywie (notoryczny problem z tymi budzetowkami SLIM Cir PL: https://hoyafilter.com/product/cir_pl/ czyli chyba to co rozwazales - tego konkretnego modelu zdecydowanie nie polecam)
do 18-135 nie musisz miec slima. ani tez nie wiadomo jak dobrego optycznie szkla/powlok, bo ten obiektyw przy dluzszych ogniskowych nie jest az tak ostry (ani te ogniskowe tak dlugie), zeby trzeba bylo naprawde wypasionego szkla w filtrze. jak chcesz bardzo fajny filtr (optycznie i mechanicznie) w nieprzesadzonej cenie to ja konsekwentnie polecam Marumi Super DHG, od 15 lat z okladem mam na te lepsze obiektywy wylacznie takie Marumi i bardzo sobie je chwale. jak ma byc taniej to szukaj na Allegro czy po komisach jakiejs uzywanej podstawowej Hoyi z tych starszego typu (z taka oprawka: http://www.photocornucopia.com/1018.html) to sa optycznie bardzo uczciwe filtry i w odroznieniu od tych nowych slimow nic sie nie zakleszcza i wszystko chodzi plynniutko
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Dzięki za pomoc. Ta Hoya to nie z miłości do marki ;-), ale na podstawie tego testu. Ja wiem, że polar nie jest najważniejszym wyposażeniem fotografa cyfrowego - ale mnie najbardziej kręcą zdjęcia "pejzażowe", a pora czasami jednak pozawala na znacznie ładniejsze niebo na przykład…
No nic, poczytam jeszcze Wasze posty na spokojnie i się pozastanawiam. Dziękuję!
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Cytat:
Zamieszczone przez
janhalb
Dzięki za pomoc. Ta Hoya to nie z miłości do marki ;-), ale na podstawie tego testu. Ja wiem, że polar nie jest najważniejszym wyposażeniem fotografa cyfrowego - ale mnie najbardziej kręcą zdjęcia "pejzażowe", a pora czasami jednak pozawala na znacznie ładniejsze niebo na przykład…
No nic, poczytam jeszcze Wasze posty na spokojnie i się pozastanawiam. Dziękuję!
jesli chodzi o polary to tylko w zasadzie te najdrozsze w cenie ok 1000 zl / sztuke i wiecej sa bezbledne.
w tanszych zawsze o cos mozna sie przyczepic ( tzn pomierzyc jakies niedoskonalosci ) , z tym ze obrobka cyfrowa daje sie to najczesciej wyrownac.
akurat w pejzazu b. latwo jest obrobka cyfrowa dostac efekt jaki daje polar ( za wyjtkiem odblaskow na wodzie )
akurat przyciemnienie nieba , czy nasycenie zieleni sa trywialnie latwo do uzyskania.
w tym celu nie warto zamrazac pieniedzy w drogier filtry , jesli Taki sam efekt uzyskasz bez filtrow.
warto posiadac filtr i go uzywac po to by sie nauczyc uzyskiwac Taki sam efkt bez filtra.
w tym celu filtr nie musi byc najwyzszej jakosci.
Per Saldo uzywanie filtru wiecej szkodzi niz daje pozytku , ale sa rzeczywiscie sytuacje glownie w fotografii technicznej , gdzie sie go zastapic nie da - chodzi glownie o usuwanie odblaskow. Korekte i nasycenie kolorow daje sie uzyskac bezproblemowo obrobka.
filtry polaryzacyjne byly bardzo przydatne w fotgrafii analogowej np w przezroczach , gdzie nie bylo mozliwosci wplywu obrobka na kolor . w fotografii cyfrowej mamy niemal ze nieograniczone mozliwosci wplywu na kolor i nasycenie.
warto posiadac jak napisalem w celach edukacyjno-porownawczych by dojsc droga obrobki do wyniku lepszego niz doszedlbys z filtrem.
warto pojsc ta droga . Nauczyc sie niekorzystania z filtrow , gdyz to najczesciej nie jest niezbedne.
reklamy o cudownym wplywie filtrow to bajeczki , czesciej szkodza , zaburzajac rownowage kolorystyczna , ktora jest trudna do usuniecia.
pisze to takze z doswiadczenia , mam sporo filtrow , w tym takze te najdrozsze i najtansze , dla wielu zrobilem pomiary wplywu na rozdzielczosc. W dodatku wymagaja przedliuzenia expozycji o najczescie 2 EV co zawsze jest niekorzystne , teoretycznie zwieksza szum , praktycznie czesto takze spadek rozdzielczsoci wskutek poruszenia jesli przedluzyc expozycje , albo wejscia w zakres gorszej rozdzeilszci optyki jesli otworzyc przyslone.
Jesli nie masz konkretnej potrzeby , to nie warto pakowac forse w drogie filtry - beda lezec w szufladzie.
Odp: Filtry polar Hoya - zwykły a "SLIM" - jaka różnica?
Cytat:
Zamieszczone przez
Bechamot
W dodatku wymagaja przedliuzenia expozycji o najczescie 2 EV co zawsze jest niekorzystne ,
alez czasami jest wlasnie korzystne, jak sie chce ta ekspozycje wydluzyc... :)
Cytat:
Zamieszczone przez
Bechamot
teoretycznie zwieksza szum , praktycznie czesto takze spadek rozdzielczsoci wskutek poruszenia jesli przedluzyc expozycje , albo wejscia w zakres gorszej rozdzeilszci optyki jesli otworzyc przyslone.
mowisz o foceniu z reki. w landszafcie takim klasycznym w zasadzie nie ma takiej koniecznosci, w 90% ujec jest pelen komfort uzywania statywu. wydluzanie ekspozycji przez polar jest problemem tam gdzie chce sie zatrzymac ruch (falowanie wody, wiatr na polu czy w drzewach, itp.) i wtedy trzeba kompensowac wyzszym ISO. wiec oczywiscie jest sporo problemow, ktore sprawiaja polary i trzeba uwazac.
ale tez w klasycznych wycieczkowych zastoowaniach typu spacer w srodku dnia z umiarkowanie szerokokatny kitem polar jest podrecznikowym rozwiazaniem na "poprawe" nieba... i jest to przy tym dostatecznie bezproblemowe w uzytkowaniu. i oszczedza bardzo duzo czasu w postprocesie.
Cytat:
Zamieszczone przez
Bechamot
Jesli nie masz konkretnej potrzeby , to nie warto pakowac forse w drogie filtry - beda lezec w szufladzie.
tu sie w 100% zgadzam. a przy tym do 18-135 tym bardziej nie ma potrzeby nie wiadomo jak wywalonego filtra.