Mi ochroniarz w Carrefour kiedyś kazał powywalać fotki, które robiliśmy sobie w sklepie (takie fajne, z manekinami itp.). Wtedy wywaliłem, teraz bym go wyśmiał. :P
Wersja do druku
Mi ochroniarz w Carrefour kiedyś kazał powywalać fotki, które robiliśmy sobie w sklepie (takie fajne, z manekinami itp.). Wtedy wywaliłem, teraz bym go wyśmiał. :P
Ostatnio realizowałem pewien projekt wymagający obfotografowania szeregu budynków na terenie kraju. Aby fotografować na terenie prywatnym, składałem prośbę o pozwolenie. Na ok. 30 obiektów, uzyskałem ją 2 razy! W większości po prostu olano mnie lub wykręcano się tym, że administratora to nie obchodzi i ma gdzieś moją pracę, i żeby mu d...y nie zawracać. A każda próba wyciągnięcia aparatu w takiej sytuacji kończyła się nagłym pojawem "smutnych panów w czerni" z napisem OCHRONA. No więc pozostawało fotografowanie z terenu publicznego, tylko dłuższym szkłem. Niestety detalu już w ten sposób się nie uzyska, ale miałem święty spokój.
Dla kontrastu. Na zachodzie, gdziekolwiek bawiłem się w fotografowanie architektury, nawet przy ochroniarzach, nikt nie robił mi najmniejszych problemów. Co kraj, to obyczaj. Polska z pewnością nie jest przyjazna dla fotografów nowoczesnej architektury.
W Praskiej Katedrze zostałem poproszony przez ochroniarza, o niefotografowanie ze statywu. Za to we Wrocławiu przy próbie fotografowania siedzącego rycerza i stojącego obok skrzata, na placu przed Galerią Grunwaldzką (czy jak tam ona się nazywa), pan ochroniarz groził mi konfiskatą aparatu, bo bez zgody dyrekcji galerii jest to ponoć zabronione. Zmiękł dopiero gdy poprosiłem o wezwanie policji. Sądzę, że jednak była to bardziej próba pokazania, że jest ważnym ktosiem, bo nie sądzę, żeby dyrekcja galerii była aż tak niekompetentna...
Przypuszczam, że dyrekcji galerii to ani nie ziębi ani grzeje kto robi fotki :D
W większości przypadków to nadgorliwi ochroniarze robią problemy - pewnie na szkoleniu mówili, że nie wolno :P
PS. Wiem, że mogłem odzyskać z karty ale jakoś mi się zapomniało. Teraz bym dzwonił na policję, wszak hipiermarkiet to miejsce publiczne :D
Nie. Hipermarket jest obiektem uzytecznosci publicznej , ale nie przestrzenia publiczna , dwie rozne rzeczy. Jest regulamin , sa czasem znaczki z zakazem fotografowania. W zdecydowanej wiekszosci galerii itp trzeba miec zgoda na robienie zdjec.
ochroniarz w Galerii Dominikanskiej (Wro) poprosil mnie kiedys o nie robienie zdjec, widzac jak celuje lusterkiem w dach. grzecznie, ale w miare stanowczo. nie widzialem natomiast, zeby goniono tam soccer-moms fotografujace malpkami swoje dzieci na tle choinki czy czego tam nie ma w okresach handlowych.
w galerii na Grunwaldzie mialem kiedys okazje robic zdjecia rodzinne (tzn. dziecka) w kawiarnii przy stojacym kilka metrow dalej ochroniarzu. zero problemu. natomiast kiedy wycelowalem aparat w strone szyb to podszedl i bardzo sympatycznym tonem wyjasnil, ze dziecku to nie ma problemu, ale co do samego obiektu to jest prikaz, zeby zabraniac i on mi na to musi zwrocic uwage. przestalem, bo w koncu chlop tez chce miec swoja robote a mnie to zdjecie nie jest do niczego konieczne...