Silniejszym nie byłyby zupełnie potrzebne słabsze osobniki, bo same sobie poradzą. Co mogłoby je zmusić, jaka siła, do tego by pomagać słabszym - nawet gdyby te słabsze chciały?
Wersja do druku
Nigdy nie widziałeś/nie słyszałeś że możliwe jest że większa ilość słabszych zwierząt pokonuje silniejsze?? (stado hien przeciwko lwicy odseparowanej od stada czy mrówki przeciwko żuczkowi)
Wydawało mi się naturalne że w liczebności tkwi siła...
jak widać nie jest to takie oczywiste dla wszystkich.
Zaczyna mnie męczyć taka dyskusja.
To tak jak z eutanazją, aborcją, karą smierci - kazdy ma wlasne racje i sie tego trzyma.
Dalsza dyskusja nie ma sensu ;)
Została już dawno udowodniona, tyle że nie jest to "dowód" w potocznym tego słowa znaczeniu np. powtórzenie ewolucji w laboratorium.
Tak naprawdę to żeby udowodnić ewolucję trzeba by się cofnąć w czasie, bo nawet jak się uda coś uzyskać w laboratorium to zawsze znajdzie się ktoś kto powie że to Bóg i tak wszystko stworzył.
Mówisz jakby ewolucja była osobą. To nie ewolucja testowała(by) tylko poszczególne osobniki. A żeby coś testować to trzeba uznać że jest to warte testów. Wciąż sobie nie wyobrażam jak w erze doboru naturalnego, gdy tylko silniejszy ma rację, taki osobnik zaczyna "testować" warianty współpracy ze słabszym :neutral: