Ja bym jednak wziął lampę :).
Wersja do druku
Ja bym jednak wziął lampę :).
ja też wziąłbym lampę, bo na imprezie nie ma bata zrobić bez lampy. no chyba że studyjne sobie podepniemy.
Jest bat bo zalezy co chcesz osiagnac. Jesli nastroj imprezy to iso 1600/3200 + szkla typu 50 1.4 dadza rade, jesli pokaz szalonej zabawy, zdjecia w ruchu ale nie poruszone (w sensie obiekt sie rusza a nie cale zdjecie) to podone szklo tylko lekko domkniete. Tylko jesli na sile chcesz zamrozic to lampa niezbedna...ale wtedy kazdy kompakt da rade ;) .
Z praktycznego punktu widzenia, towygląda to jednak zupełnie inaczej..
Z jasnego szkła , i bez lampy, w dodatku z iso 1600/3200 nic dobrego nie będzie.
To znaczy będą piękne cienie od nosów, śliczne czarne oczodoły, wszechobecne zafarby ze wszystkich możliwych źródeł światła, których żadną siłą nie usuniesz itp.
W teorii niczego nie można zarzucić Twojej tezie, sęk w tym, że w praktyce jest ona nie do zrealizowania.
Z praktycznego punktu, dobrze oświetlona sala to f/1.4 przy iSO800 i czasie 1/2s. "Nastrój" będziesz miał przy t: 1/8s., no może 1/15. Dalej jednak f/1.4. Ile zdjęć w tańcu trafisz? Dwa na imprezie?
Niezbyt często trafiają się kapele z dobrze oświetlonymi scenami. Ale nawet tam dominują czerwienie, których matryce nie chcą za bardzo rejestrować w wysokich światłach..
Można tak ciągnąć w nieskończoność.
Musze to powiedziec. Same zdjecia fajne, ale to co szanowni panowie fotografowie robili na koncertach po tej imprezie to jest smiech na sali. Kilkuset ludzi, fajne koncerty ale nic nie widac bo najwazniejsi na imprezie rozstawili sie ze statywami zaslaniajac caly widok przez CALY koncert. Bylem tam jako fan dzemu i az mi cisnienie skakalo jak to widzialem, szczyt nieprofesjonalizmu fotografow i olewactwa organizatora. Juz nawet nie mowie ze chcialem pofocic, nawet jako zwykly obserwator widzialem moze 40% sceny. Prosze, jesli masz kontakt z ludzmi ktorzy to organizowali to zwroc na to uwage bo wg mnie to mala kompromitacja...
Cześć drodzy forumowicze!
Już niebawem zamierzam kupić moją pierwszą lustrzankę i będzie to prawdopodobnie canon 30D,bo na 40D braknie funduszy. Fotografią interesuję się bardzo. Od wielu miesięcy czytam różne fora poświęcone fotografi i czytam rozmaite testy, a każdy niemal weekend spędam w plenerze z moją hybrydą FZ30. Mam problem z wyborem obiektywu do wspomnianego aparatu w zakresie od 50 do 150 mm, bo jeśli chodzi o szeroki kąt, to wezmę tamrona 17-50 f2,8, a dalej mam wielki dylemat.Proszę poradzcie mi czy wziąść niskobudżetowe:
1) Canon EF 55-200 f/4.5-5.6 II USM ~800 zł
2) Canon EF 75-300 f/4.0-5.6 III USM ~850 zł
i z czasem zamienić je na coś lepszego, czy też znacznie droższe:
3) Canon EF 28-135 f/3.5-5.6 IS USM ~1650 zł
4) Tokina AT-X 50-135 f/2.8 PRO DX ~1950 zł
i potem chodzić głodny, bo nie będę miał już co do garnka włożyć ;))
Najbardziej zależy mi na rozdzielczości, jakości optycznej, poprawnej pracy autofocusa oraz świetle, bo w dalekiej przyszłości chciałbym fotografować śluby. Napiszcie proszę jeśli macie jakieś doświadczenia z wyżej wymienionymi obiektywami. Pozdrawiam i dziękuję za ewentualne odpowiedzi