Za 950 pln to ja bym z domu nie wyszedł, a u nas są takie patałachy co i za 600 "pracują", a ja biedny ich zdjęcia muszę oglądać - pracuje również jako fotolaborant.
Wersja do druku
Za 950 pln to ja bym z domu nie wyszedł, a u nas są takie patałachy co i za 600 "pracują", a ja biedny ich zdjęcia muszę oglądać - pracuje również jako fotolaborant.
Nie ma sie cos smiac z ludzi - przeciez w mniejszych miastach nie da sie wyciagnac tyle co np. w Warszawie ale ludzie musza z czegos zyc/dorabiac. Ten kto mieszka w wielkim miescie bedzie bral 4x tyle, ten w mniejszym x4 mniej i tyle. A podwyzszajac kwoty, bo tak trzeba to bedziecie miec ladne prace ale tylko do ogladania w portfolio, bo klient tego nie kupi i tyle. Zreszta o zarobkach sie nie mowi - licza sie fotki.
Jeżeli ktoś pozycjonuje się tylko na lokalnym rynku to nie ma sensu inwestować w drogi sprzęt bo raz że się nie zwróci, dwa, nie ma takiej potrzeby. Ale czasy kiedy fotografa zamawiało się w najbliższym zakładzie dawno minęły i na prawdę nie widzę powodu dla jakiego koniecznie trzeba siedzieć u siebie.
http://www.odbitkicyfrowe.pl/fotoksiega.php - korzystał ktoś? interesuje mnie ta forma jako prezentacja dla klienta, bo album już mam, ale warto zapytać o zdanie bardziej doświadczonych 'wyklejaczy' :)
Spoko - można zrobić ślub 1000D z KITem (trzasnąć 2 tys zdjęć, wybrać 500 w miarę trafionych), oddać bez obróbki, młodzi będą wniebowzięci, rodzice uradowani. "Fotograf" zarobi pińcet, para wyda pińcet - wszyscy są happy.
Tylko ważna jest jeszcze jedna rzecz - zadowolenie i satysfakcja samego fotografa (bez " "). Jeśli naprawdę posiada jakąś cząstkę wrażliwości i estetyki, to nie bardzo będzie zadowolony z tego 1000D+Kit. Sam będzie dążył do poprawy jakości, więc najpierw zdobędzie lepszy sprzęt, sam się też podszkoli - automatycznie podniesie to jego wartość na rynku, więc ślubów za pińcet raczej nie zrobi - ale też nie będzie mu żal gdy odmówi focenia za taką kasę.
Na fotoziutów z 1000D jest zapotrzebowanie i na magików z podwójnym 5D także. Wyboru dokonuje odbiorca.
Nie żebym miał coś do posiadaczy 1000D :-) To takie uogólnienie, wiadomo o co chodzi.
Może nie wypada cytować samego siebie ale:
"Rynek wcale nie stanął na głowie przez to, że coraz więcej ludzi kupuje sobie aparaty i robi zdjęcia. To fotografowie, którzy byli przyzwyczajeni do starego statusu quo i rynkowej hegemonii nie potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji. "
Każdy kto zajmuje się fotografią zarobkowo ma swój własny, indywidualny, wypracowany przez lata przepis na sukces. Dobry fotograf zawsze sprzeda swoje wyroby.