O tym, że banding w 5D2 jest taki, to wszyscy wiedzą. Sample pokazane przez qbic2 dowodzą, że jego puszka nie jest tak masakrystyczna, jak to opisywał. "Bandinguje" tak samo, jak inne.
Kwestia, czy jest sens wyciagania o 4 EV, to odwieczny problem pt. "kupiłem taki drogi aparat, a patrzcie jaką masakrę robi", bez zwrócenia uwagi na istotę fotografii.
Ogólna tendencja jest taka, że aparat ma sam robić zdjęcia, na zasadzie wciskam przycisk i już, a zdjęcia od razu z puchy mają być takie, jak po kilku godzinach w PSie. A w cenie aparatu kupuję sobie spokój i bezmyślny wyraz twarzy, bo nie muszę myśleć nad ekspoozycją. Coś jak "kupiłem sobie mecedesa/bmw/lexusa więc mogę wyprzedzać na podwójnej ciągłej, pod górkę, na zakręcie".
Bardzo mnie ciekawi, czego się będa czepiać pixelowi onaniści, kiedy LYTRO trafi pod strzechy. ;)