Widzę, że już pomału dochodzimy do tego jakie jest zastosowanie tego szkła i jakie są jego możliwości :)
Mistrz to może za dużo, ale za to przynajmniej poprawny w swojej klasie.
Wersja do druku
Dla mnie jest, bo ja nie potrzebuję nikomu nic udowadniać. Jak ktoś chce, to go kupuje i używa, jak nie to pewnie ma inne ciekawe sposoby na spędzenie wolnego czasu, nie wątpię ;).
Ciekawe jest to co piszesz. Pierwsze słyszę, że szkło jak jest z bliska ostre, to z daleka już nie jest. Ja do tej pory myślałem, że ostrość tyczy się całego zakresu, ale jak pisałem ciągle się na tym forum uczę od lepszych ;). Wydaje mi się, że miałeś na myśli celność AFa. Tu muszę Cię także rozczarować. Z tego szkła mam 95% trafionych bez względu na odległość, są gorsze obiektywy...
A tak z ciekawości. Do czego wykorzystujesz najczęściej ogniskową 50mm i przysłony do f2? Do pejzażu??? Dla mnie takie pisanie jest bzdurne i chyba byle pisać.
Niestety, kolega horak ma racje. Jednym z takich szkiel jest 28/1.8.
To dotyczy obiektywów o wewnętrznym ogniskowaniu. Szkło mające stałą geometrię układu soczewek powinno mieć jednakową rozdzielczość niezależnie od odległości ostrzenia.
Rozbieżności te jak pisze Kwapiszon dotyczą zoomów i różnych ogniskowych, nie spotkałem się nigdy z testem rozdzielczości stałki w zależności od odległości ostrzenia. Chyba, że jestem w błędzie. Jest gdzieś w necie taki oficjalny test?
P.S. Jak się pokaże, że szkło nie wypada najgorzej pod względem ostrości, to się zaraz znajdzie inny wymyślony problem. Celność z daleka ciężko jest udowodnić samplami. Dodam tylko, że chciałbym aby z daleka mój 24L tak często trafiał jak ta 50-ka.
Cieżko co nie znaczy, że się nie da. Ja nie mówię o odległości 10m. Żadna to sztuka pokazać jak ostre jest szkło robiąc zdjecia z kilkudziesięciu centymetrów. Zwracam więc honor - 50/1.4 jest w takim razie diabelnie ostra i moje najwidoczniej też takie były tylko widać nie potrafiłem tego docenić. 50 i przysłony do f2 nie wykorzystuję do pojzażu ale też w odróżnieniu od Ciebie nie do robienia zdjęć z kilkudziesieciu centymetrów, może dlatego więc nie potrafiłem dostrzec uroków tego szkła, które ty zauważasz.
A tu jesteś mocno za Canonem 50 1.4. W wątku o S35 1.4 jesteś mocno za Canonem 35L. :) Po prostu każde szkło Canona jest doskonałe i koniecznie trzeba je kupić. :) Canon jak zrobi szkiełko, to nie ma ***** we wsi. :)Cytat:
Akurat w wątku o 50L byłem mocno za eLką, więc nie bardzo rozumiem...
I tak można ocenić szkło, nie robiąc nim zdjęć. :P Co więcej można wziąć dowolne szkło i narobić nim zdjęć i być z tych zdjęć zadowolonym. Bo zazwyczaj w obrazie zależy nam na tym co na nim jest, a nie na tym jak to jest do końca technicznie. Co więcej jak zrobisz jakieś zdjęcie to i tak nie wiesz jak ono by wyglądało zrobione innym szkłem. Nie ma jak tego porównać. Więc przyjmujesz, że tak jak jest, jest dobrze. :)
Sample jak sample. Ja figurek i innych pseudo makro nie robię. :( Dla mnie 50'tka to zazwyczaj od 1,5m w górę. I raczej więcej rzeczy w płaszczyźnie ostrości. Ale faktycznie chyba masz ostrzejszą sztukę niżby to wynikało z testów. Ale nie da się tego porównać, bez zrobienia analogicznego zdjęcia innym obiektywem.
Właśnie na tym polega audiofilia. Podłączamy nowy przewód i jaramy się jak pięknie gra. Ale jednocześnie nie godzimy się na ślepe testy odsłuchowe, bo nie wykryjemy który przewód, jest który. Tutaj robimy jakieś zdjęcie figurki i jaramy się jak jest ostro. :D 135L też było ostre. Dopóki Zeiss nie wypuścił swojego szkła. :) Nagle stało się ono malutkie...
Hmmmm... a nie jest tak że jak odwrócimy tę sytuacje to wyjdzie nam że Ty nie jesteś za mocno za Canonem ;).
Nie generalizuj są takie przewody, że głuchy by usłyszał różnicę 8-).
Audiofilia /jeżeli traktujemy to pejoratywnie lub jako jednostkę chorobową :mrgreen:/ to rodzaj zboczenia polegający na tym, że ktoś kupuje odtwarzacz DVD za 15 k$ z bebechami z odtwarzacza z marketu za 100$ (to nie jest przykład z powietrza) i słyszy różnicę 8-).
U nas pewnym odpowiednikiem jest to, że niektórzy widzą na zdjęciach 800/500 różnicę pomiędzy starą piątką a nową ;).
Ja na cropie używałem ogniskowej 50mm bardzo dużo (wydaje mi się że to była chyba moja ulubiona ogniskowa), teraz przy FF używam wyłącznie 35 i 85 (omijam 50mm jak mogę i gdy jest to możliwe) nie wiem czym to jest spowodowane ale jakoś nie umie się przekonać do "prawdziwych" 50mm.
I piszę tu teraz o ogniskowych, nie o obiektywach (bo sam posiadam budżetowe wersje tych obiektywów, chociaż styczność z droższymi wersjami mam).
Po zastanowieniu doszedłem do wniosku że 35mm na cropie też bardzo mało używałem (tylko jak już 50mm było za ciasno).
Ta ogniskowa jakoś mi dziwnie nie leży ("prawdziwe" 50mm).
A piszę to bo też się zastanawiam czy zmienić 50/1.8 na 50/1.4, ale chyba nie widzę sensu (piszę o moim przypadku), bo pewnie gdybym lubił 50mm to na pewno bym wymienił.